Środek lata. W mieszkaniu temperatury subsaharyjskie, wentylator mozolnie próbuje przecinać gorące powietrze, ale wychodzi mu to niezbyt przekonująco. Z domu wyjść się nie da, bo nawet cień ucieka przed słońcem, ciężko znaleźć miejsce, w którym zaznamy choć trochę wytchnienia.
Nazwijcie to problemami pierwszego świata, ale w taką pogodę odechciewa mi się piec ciasta. Rozgrzewać piekarnik, podkręcać i tak wyśrubowaną temperaturę domową, noo nie! Absolutnie! Co wtedy robić, jak żyć?
Wiadomo, że najlepsze rozwiązania są najprostsze, więc ratujemy się spożywaniem sezonowych, pysznych owoców, od których czerwienieją buzie, a soki spływają aż po łokcie. Robimy też koktajle na bazie owoców, galaretki.. no ale co jakiś czas (no dobra: co drugi, co trzeci dzień) i tak pojawia się chęć na grubszy kaliber. Słodki. Do kawy pasujący. Ostatnio dość często robię w takich sytuacjach bardzo prosty deser, który nie wymaga pieczenia, a jedynie schłodzenia w lodówce. Dziś przedstawię Wam dwie jego wersje.
Tarta z letnimi owocami
Wybierz z jakim spodem zrobisz tartę.
Spód herbatnikowy: 200 g herbatników (z ząbkiem) Petit Beurre, 50 g masła roztopionego w rondelku, 2-3 łyżki kakao (opcjonalnie).
Spód daktylowo-migdałowy (bez glutenu): 100g mielonych migdałów/mąki orzechowej, 50g roztopionego masła, 2 garście daktyli (namoczonych we wrzątku, odsączonych), 1/2 szklanki wiórków kokosowych, 2-3 łyżki kakao (opcjonalnie).
Krem: 1 opakowanie (250 g) mascarpone, 400 g śmietanki 30 %, 4 łyżki cukru pudru (lub więcej – zależy od upodobań), 1 łyżka cukru z wanilią, 1 śmietan -fix (opcjonalnie)
Świeże owoce: jagody, truskawki, maliny, porzeczki, wiśnie.
Wykonanie:
Tortownicę lub okrągłą formę na tarty (średnica około 24 cm) smarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia.
W malakserze przygotowujemy spód: rozdrabniamy ciasteczka, wlewamy roztopione masło i miksujemy razem.
Jeśli wybraliśmy spód bezglutenowy to miksujemy wszystkie składniki.
Spód ma mieć konsystencję wilgotnego piasku, jeśli jest za suchy możemy dodać więcej masła lub 2-4 łyżki przegotowanej wody (wszystko zależy od tego, ile płynu wchłoną ciasteczka). Jeśli chcemy uzyskać czekoladowy spód, dodajemy kakao i miksujemy ponownie. Spód wykładamy na formę/tortownicę i dokładnie uklepujemy, najlepiej dłońmi. Jeśli zbytnio się kruszy i nie jest spójny, to znaczy, że użyliśmy za mało masła/wody.
Sam spód możemy przygotować dzień przed podaniem i trzymać w lodówce.
Robimy krem: w mikserze ubijamy zimną śmietankę z cukrem, cukrem z wanilią i śmietan-fixem. Następnie dodajemy mascarpone. Stopniowo, po łyżce i za każdym razem mieszamy do uzyskania kremowej konsystencji. Na koniec próbujemy, czy krem jest odpowiednio słodki.
Krem wykładamy na przygotowany wcześniej spód, a na wierzchu układamy świeże owoce. Schładzamy w lodówce przez około 2 godziny.
Wersja Banoffee Pie
Składniki są te same – trzeba odjąć świeże owoce, a dodać dwa banany i pół puszki masy krówkowej.
Robimy spód (jak wyżej) i wykładamy go na formę do tarty, puszkę z masą krówkową otwieramy, wstawiamy do rondla z zagotowaną wodą i czekamy aż się trochę podgrzeje, mieszamy, aż się nieco rozpuści. Rozprowadzamy masę na spodzie z ciasteczek, a następnie układamy plasterki bananów. Możemy je skropić sokiem z cytryny, by nie ściemniały.
Robimy krem z mascarpone – dokładnie jak w powyższym przepisie, chociaż możemy rozważyć dodanie mniej cukru. Banoffee i tak będzie bardzo słodkie. Wierzch posypujemy kakao i schładzamy około 2 godziny w lodówce.
Jeśli nie jesteście fanami używania „gotowców” polecam Wam spód z migdałów i daktyli. Tarta wychodzi równie pyszna, a jest przy tym o wiele zdrowsza.
I już, ciasto zrobione, można czekać na przybycie gości, lub zacząć mielić kawę. Tak mało pracy, a efekt za każdym razem cudowny. Ciekawe, czy Wam też zasmakuje.
Więcej kulinarnych inspiracji znajdziecie w górnym menu, w zakładce „Kulinaria”.
cudo <3
Wygląda smakowicie, już lecę po owoce
Jakie piekne, ukwiecone zdjęcia :) Zachęciłaś mnie, zrobię. Tylko na spodzie z dodatkiem migdałów albo z owsianych ciastek. Albo z karmelizowanymi morelami. Wdzięczny przepis, daje dużo możliwości kombinacji.
No właśnie, można kombinować. Owsiane ciastka będą super, ale proporcje masła mogą się zmienić.Możliwe, że więcej wchłoną.
muszę koniecznie wypróbować wersję letnią! Kiedy ma się 37 metrowe mieszkanie ze ślepą kuchnią, to każdy przepis, dzięki któremu nie trzeba rozgrzewać piekarnika i podnosić i tak nieludzko wysokiej temperatury w domu jest na wagę złota :-)
Ale wypróbowałam wczoraj mega szybkie mini serniczki z Kwestii Smaku http://www.kwestiasmaku.com/przepis/mini-serniczki i polecam:-) – piekarnik trzeba rozgrzać tylko na 15 minut, a składniki wymieszać po prostu łyżką! Chociaż następnym razem chyba pokombinuję ze spodem – jednak ciasteczka Oreo są trochę za bardzo chemiczne :P
Pozdrawiam!
Znam mini serniczki :)
O raju! To musi być przepyszne! :)
No jest! :)
Kochana, robię obie na pewno :) :)
Ha, a ja nigdy nie wpadłam na to, żeby spod tarty zrobić z kruchych ciasteczek! Cudownie!
Poza tym robie podobne tarty, czasem spod smaruję jeszcze Nutellą, albo, gdy chodakowska patrzy, roztopioną czarna czekolada. I nie dodaje żadnych śmietan fixow, krem smietana+mascarpone daje radę bez tego. Pozdrawiam!
Noo, ja wiem, ten fix, to głównie dlatego, by śmietana wodą nie podeszła. Ale bez tego też się da :)
„gdy Chodakowska patrzy” LOL :)
A gdy Chodakowska nie patrzy blendujesz paczkę sucharów Mamutów, dodajesz do nich duży słoik Nutelli, mieszasz razem, żeby była dobra, zbita konsystencja, wkładasz do blachy i wstawiasz do lodówki. W między czasie miksujesz śmietanę kremówkę lub śmietanę kremówkę z mascarpone i galaretką rozpuszczoną w szklance wody, oczywiście ostudzoną. Gotową masę rozsmarowujesz na spodzie z Nutellą. Wkładasz do lodówki. Rozpuszczasz 2 galaretki i gdy będą się nadawały pod kątem gęstości zastygnięcia – wlewasz na bitą śmietanę. Można na śmietanę z mascarpone dodać owoce jakie się chce. W zimie zawsze daję wiśnie z likieru :D
Bomba kaloryczna jak nie wiem co. Ale smakuje dobrze. Placek ten to Mamut :D Na cześć sucharów, z których jest zrobiony (wolę tak myśleć, niż że po zjedzeniu zamieniam się w tytułowego Mamuta :D )
Brzmi bosssko! I kalorycznie :)
#wypiekiruby #kuchniaruby :D to ma sens!
Jasne, że ma :)
Takie luźne skojarzenie:
https://youtu.be/Xo9T3pXSUbY
Evergreen mojego synusia (2 lata).