Bób nie jest specjalnie wyrafinowany. Fotogeniczny też raczej nie jest. Ale w tym sezonie letnim bób pod różnymi postaciami niepodzielnie rządzi w naszej kuchni – po prostu zakochaliśmy się w nim na nowo. Popatrzcie jak łatwo podać go w inny niż klasyczny sposób. Popatrzcie jak łatwo zrobić z niego całkiem zmyślne przekąski i dania, które zachwycą nawet największych bobo-sceptyków.
Wersja klasyczna, o której wyżej wspomniałam, to znany wszystkim gotowany, dymiący bób prosto z gara, podawany czasem solo, a czasem z masełkiem. Wersja ta ma same zalety: raz – że smaczna i prosta w przygotowaniu, dwa – że najbardziej czasochłonna czynność, czyli łuskanie ziarenek scedowana jest na konsumentów posiłku.. jakaż wygoda dla gotującego! Słowem – lubimy.
Jak gotować bób? Pewnie wszyscy wiedzą, ale na wszelki wypadek napiszę.
Otóż, przebieramy i myjemy ziarna, zalewamy wodą, solimy do smaku i gotujemy. Młody bób gotuje się około 15 minut, trochę starszy nawet 30. Najlepiej co jakiś czas wyciągać kilka ziarenek różnej wielkości i próbować czy już dobre, następnie odcedzamy i .. jemy. Jeśli nasz bób jest młody to spokojnie możemy jeść w skórce, ważne by nie gotować zbyt długo, wówczas skórki twardnieją. Nasz syn skórek nie akceptuje, więc siłą rzeczy obieramy ziarna specjalnie dla niego. Gdy już nacieszymy swe żołądki wersją klasyczną nie zapomnijmy, by zostawić część bobu na dzień następny w celu przygotowania smacznych przekąsek. Ziarna łuskamy w wolnej chwili, niekoniecznie tuż przed użyciem. Zdążyłam nabrać w tym dużej wprawy, a reszta czynności jest baaardzo prosta i szybka.
Bób z czosnkiem i pietruszką
Smakuje wyśmienicie zarówno podsmażony na maśle, jak i na oliwie, chociaż ostatnio chętniej wybieram opcję z oliwą.
Składniki:
Oliwa
Posiekany ząbek czosnku
2-3 szklanki ugotowanego i obranego bobu (albo więcej)
pół pęczka drobno posiekanej pietruszki
Rozgrzewamy dwie łyżki oliwy na patelni, wrzucamy pokrojony ząbek czosnku (lub dwa) i czekamy aż się delikatnie zrumieni. Wrzucamy bób i smażymy przez 5 – 10 minut. Doprawiamy solą, i świeżo zmielonym pieprzem, wrzucamy pietruszkę i mieszamy. I gotowe! Można jeść z chlebem lub samodzielnie jako małą przekąskę. W ten sposób można również przygotować fasolę typu jaś. Polecam.
Drugie bobo – danie to moje odkrycie sezonu.
Bób ze świeżymi pomidorami
Składniki:
Oliwa
1-2 ząbki czosnku pokrojone na plasterki
3-4 dojrzałe pomidory, sparzone i obrane ze skórki
2-3 szklanki ugotowanego i obranego bobu
Świeża mięta i zielona cebulka, drobno posiekane
Bryndza
Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oliwy, podsmażamy czosnek aż się delikatnie zrumieni. Wrzucamy pomidory pokrojone w kostkę. Dusimy przez chwilę, wrzucamy ziarna bobu, dusimy razem przez około 10 minut, aż pomidory trochę odparują. Doprawiamy solą i pieprzem, posypujemy sporą ilością posiekanej mięty i zielonej cebulki, mieszamy, wykładamy na talerze. Posypujemy kruszoną bryndzą.
Pomidorowy bób zrobił furorę w naszym domu. Świeże i pyszne połączenie z dojrzałymi pomidorami i miętą sprawiło, że danie to można jeść bez końca. Ale.. nic nie jest tak dobre, by nie mogło być jeszcze lepsze. No bo.. przecież można jeszcze dorzucić makaron i z pysznej przekąski zyskać pełnowymiarowy sycący obiad! Przedstawiam..
Bobo – spaghetti
Sos mniej więcej ten sam, co w bobie z dojrzałymi pomidorami. Polecam eksperymenty z różnymi rodzajami białych serów – świetnie komponują się słone – bryndza i feta, albo wyraziste w smaku jak gorgonzola czy lazur. Rodzaje ziół można mieszać, byleby były świeże – pietruszka, oregano, bazylia.. chociaż ja w tym roku mam jazdę na świeżą miętę, więc do tego dania daję jej olbrzymie ilości. Jak w powyższym przepisie lubię przełamywać jej intensywny smak dodając zieloną cebulkę wraz z drobno posiekanymi cebulkowymi bulwami..
To jedno z tych dań, przy których kombinować można do woli. Efekty są zawsze takie, że bardzo szybko widać dno w garnku. A rodzina z zaskoczonymi minami dopytuje się o więcej.
Smacznego!
Niech bób będzie z Wami!
Zapraszam do przeczytania innych tekstów z etykietką Kulinaria.
o tak :)
bób super warzywko :)
u nas rośnie sobie pięknie i korzystamy jak możemy…
niedługo inspiracja dla Ciebie :) „pasztet” cukiniowo-bobowy :)
mniam :)
pozdrawiam
ooooo!!już mi się podoba:)
Ojej!!!! Pisałam już, że jesteś dla mnie ideałem żony i matki?
Na zdjęciach zawsze widać porządek w domu, na talerzach kuchenne rewolucję!
Przepis kradnę i wypróbuję, bo bób kocham miłością wielgaśną.
ps. przepis ze szparagami też podkradłam i nie żałowałam… Były boskie… <3
Cieszę się bardzo, że szparagi smakowały:) No i ten tego.. z tym ideałem to pozory. Wiesz.. po prostu dobrze kadruję robiąc zdjęcia :)
Zaprzeczam! Na żywo i bez kadrowania też jest idealnie! x
Uwielbiam bób! Dzięki za przepisy!
Zawsze do usług:)
yummy!
boski przepis!
właśnie szukałam czegoś, by oswoić swoim domownikom bob, bo od wielu lat nie umieją się przekonać, a te przepisy są super. ;)
pozdrawiam!
jesuswannatouchme.
<3
Ale narobiłaś mi smaczka:) Chyba dziś polecimy ze spaghetti!
Super inspiracje! Tylko kurde obieranie tego boba mnie odstręcza, ale w sumie nie może być zbyt łatwo, aby było smacznie. Taki bób z czosneczkiem i bagietką na kolację. Mmhmmm…
O mniam! To mówisz kiedy znów u Was jestem na obiedzie? Nawet połuskam ten bób, niech stracę :))))
no w takim razie zapraszam na łuskanie. miałam nadzieję, że zaproponujesz;)
Wygląda smacznie, choć bardzo dawno bobu nie jadłam, jakiś mam uraz do niego z dzieciństwa, ale wszystko zależy jak się go przyrządzi.
Lubię to ;-) kupiłam bób, ale waham się go zjeść – czy myślisz, że będą po nim jakieś akcje wzdęciowe u Malca karmionego piersią? pewnie mogą być…. ale kto nie ryzykuje….. ;-)
Ja też karmię, przy czym nie stosuję żadnej diety matki karmiącej, tylko normalne, w miarę zbilansowane odżywianie. Zdarzy się i brokuł i soczewica i bób. A dziecko.. no cóż czasem bąka puści, zwykle nie przestając się uśmiechać, więc chyba jej krzywdy nie robię :))
Bąki to są u nas zawsze. Podobno dopiero jak nie ma bąków to ŹLE :-)
spaghetti z bobem to coś dla nas :)
pozdr i zapraszam do nas
We Włoszech zajadałam się strąkami favo prosto z drzewa (no dobra, z targu) i taki uwielbiam najbardziej :)
Uuuu, z makaronem to nie jadłam i spróbuję :) Widzisz – dobrze, że jesteś :)