Pieczenie ciast ma w sobie sporo z alchemii. Łączenie składników, dosypywanie przypraw, odmierzanie tajemnych ingrediencji, zmienianie proporcji, by osiągnąć różne efekty. Z odpowiednio banalnym przepisem możemy do woli kombinować i zmieniać jego charakter. Dzisiaj przedstawiam Wam idealny letni sernik, który niczym kameleon uwielbia poddawać się alchemicznym transformacjom.
Proporcje są umowne. W zależności od upodobań możemy wyczarować wysoki, puszysty i bardzo twarogowy a’la nowojorski sernik z niemal niewidocznym spodem, albo nieco niższy wypiek z grubym, słodkim, ciasteczkowym podkładem.
Jeśli zredukujemy ilość ciastek w przepisie o jakieś 30 g i dorzucimy 250 g sera do masy twarogowej (ilość innych składników zmieniamy proporcjonalnie) zrobi nam się taki ‘NY cheesecake – effect’. Warto też ubić białka mikserem i dopiero potem dodać do masy twarogowej, jeśli zależy nam na puszystości.
Jeśli nie mamy czasu/ochoty/motywacji jajka możemy wrzucić w całości do misy malaksera z innymi składnikami. Otrzymany wypiek będzie bardziej mokry, ciężki.. ale również super dobry! Czasem warto sypnąć konkretną łyżkę kakao do spodu dla czekoladowego posmaczku, albo zmieniać rodzaje ciastek.. doprawdy, możliwości są nieograniczone. Przepis jest banalny, pod warunkiem, że macie w domu jakiś malakser – wówczas wszystko robi się samo (poza zmywaniem).
Wykonanie:
Spód:
Ciastka wrzucamy do malaksera z roztopionym masłem. Miksujemy składniki razem, aż uzyskają konsystencję “mokrego piasku”. Jeśli nasz piasek nie jest wystarczająco mokry możemy dodać jeszcze trochę masła, ewentualnie odrobinę wody (spód nie może być zbyt suchy, bo nie będzie się trzymał po upieczeniu).
Tortownicę (okrągłą, o średnicy około 24 centymetry) wykładamy papierem do pieczenia, a następnie masą ciasteczkową i uklepujemy dłonią. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Masa:
Do malaksera wrzucamy twaróg, sok z cytryny, cukier, mąkę ziemniaczaną, ekstrakt waniliowy oraz jajka. Jajka można dodać w całości, albo ubić białka mikserem, jeśli wolimy puszysty efekt (gdy wrzucimy całe jajka sernik też będzie dobry, ale cięższy, bardziej mokry – kwestia gustu). Wszystkie składniki miksujemy na gładką masę, jeśli białka ubijamy osobno, to dodajemy je już po zmiksowaniu twarogu i delikatnie mieszamy całość.
Masę serową rozkładamy na ciastkach. Na wierzchu układamy owoce. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 60 minut, studzimy w temperaturze pokojowej, po czym schładzamy przez kilka godzin w lodówce.
W wersji truskawkowej podałam go z musem z.. truskawek (banał: po prostu garść owoców zmiksowana blenderem). Najlepszy na świecie jest, gdy użyjemy samych ciemnych owoców – mogą to być czarne porzeczki, jagody lub jeżyny, efekt kolorystyczny i smakowy powalają na kolana. A do masy serowej możemy wyłuskać ziarenka z laski wanilii.
W poniższej wersji ogrodowo-leśnej (maliny, poziomki, wiśnie, porzeczki zmieszane razem) dodałam do spodu więcej ciastek (o 50 g) i łyżkę kakao, a po wyciągnięciu z lodówki udekorowałam dodatkowymi owocami (i kwiatami z ogrodu). Efekt wizualny oceńcie sami. A smakowy.. no cóż. Teraz Wasza kolej na pieczenie!
Oooo… Mniaaaam!
Te mieszane owoce na wierzchu wyglądają cudownie, całość mega apetyczna! Wieki już nie jadłam sernika…
Macie tam twaróg? Jak nie to zaiwaniaj po ricottę i kombinuj z proporcjami. Alchemia w końcu :)
no właśnie tak sobie myślałam, żeby użyć ricotty, będę próbować:)
Twaróg możesz uzyskać odcedzając w materiałowej ściereczce przez noc (najlepiej nad wanną) francuską faisselle. Osobiście nie próbowałam, ale patent pochodzi od emigranta z ponad 30-letnim stażem. Jakby co, to daj znać jakie proporcje z ricottą. Pozdrawiam:)
Upieke i powiem Ci jaki ma smak ;) musze kupić owoce, twaróg i ciasteczka i do dzieła. Może zrobię dzisiaj, zostawię na noc w lodówce i będzie na jutro do porannej kawy?
świetny pomysł :) daj koniecznie znać jak wyszło!
Ja się zastanawiam czy da się bez pieczenia na zimno zrobić… może dodać trochę żelatyny do sera?
Nie mam pojęcia, nie znam się na sernikach na zimno :/
Ja robiłam na zimno, wszystko tak samo, tylko bez jajek i na 1 kg sera dałam 3 łyżki żelatyny rozpuszczone w połowie szklanki wody. Spód z ciasteczek, a na wierzch owoce. Wyszło super :) a dokładny przepis był ze strony ‘moje wypieki ‘ sernik na zimno z porzeczkami :)
Zamawiam taki na wrzesień Ruby:)
Jasna sprawa :)
JAGODOWY… albo jeżynowy <3
Yyyy… Zaśliniłam komputer, Twoja wina! Jaki PIĘKNY ten sernik! Kiedy mogę wparować na konsumpcję?:>
ZAWSZE! Dla Ciebie moja droga to nawet kopsnę się do nocnego sklepu po twaróg :D
Różyczki i sernik jak z katalogu! Jutro wypróbuje i może dołączę do menu na roczek Córki. Ostatnio też eksperymetuje z malinami i truskawkami i zrobiłam idealnie szklistą “glazurę” z owoców. Owoce posypuje się cukrem pudrem, polewa sokiem z cytryny – odstawia na godzinkę. Potem sok oddzielamy od owoców i gotujemy na małym ogniu aż się ślicznie zeszkli. Mąż nie spróbował – pracownicy od elewacji domku zjedli wszystko:D
Och, ach! też bym zjadła wszystko :)
Mhm.supppper….muszę upiec…mniam…