„Jest zima, to musi być zimno” – chciałoby się zacytować słynny tekst z „Misia” :) Jest zima, więc trzeba się jakoś rozgrzewać – parafrazuję ten cytat i nie mam tu absolutnie na myśli nic zawierającego procenty, bo jak wiecie, już dawno zapomniałam o takich rodzajach rozgrzewek. Mam na myśli pyszne pożywne zupki na mroźny sezon: numer jeden to pieczone warzywa. Numer dwa to soczewica. Numer trzy to ziemniaki i łosoś. Wszystkie trzy smaczne i rozgrzewające.
Numer 1: Zupa z pieczonych warzyw
ziemniaki
marchewka
pietruszka
cebula
czosnek (2-3 nieobrane ząbki)
Poza tym jedno warzywo przewodnie:
bakłażan, cukinia lub papryka (ze skórką)
(albo wszystkie na raz, jeśli mamy taki kaprys :)
Przepis:
Warzywa pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 70 minut, wyciągamy z piekarnika, obieramy czosnek i bakłażany/papryki/cukinie ze skórki. Miksujemy wszystkie składniki, mieszamy z rosołkiem i doprawiamy (kolendra, curry, papryka słodka). Zupa smakuje pyysznie z oliwą truflową lub kleksem śmietany. Podajemy z chlebem lub grzankami.
Numer 2: Zupa soczewicowa
Bardzo pożywna zupka, nasz maluch ją uwielbia. Przepis znalazłam tutaj. Najlepiej smakuje na bazie wołowego rosołu. Jeśli mamy taki rosół z poprzedniego dnia, to należy go odcedzić by został sam bulion, bez żadnych warzyw. Mięso z rosołu dodajemy do zupy na końcu. Możemy też zrobić zupę w wersji wegetariańskiej.
Składniki:
2 łyżki oliwy z oliwek
1 posiekana cebula
1 starta marchew
2 ząbki czosnku, zmiażdżone
125g zielonej soczewicy
600 ml bulionu mięsnego, warzywnego lub wody
pół łyżeczki kolendry
sól, pieprz.
Opcjonalnie 3-4 duże ziemniaki pokrojone w kosteczkę.
Rozgrzać oliwę w sporym garnku, wrzucić cebulę i marchewkę startą na dużych oczkach. Dusić aż zmiękną. Dodać czosnek i soczewicę, dusić kilka minut, po czym wlać bulion. Doprowadzić do wrzenia i gotować około 40 minut, aż soczewica będzie miękka (w połowie gotowania możemy wrzucić ziemniaki, jeśli robimy wersję z ziemniakami).W międzyczasie doprawić: fajnie komponuje się suszona kolendra, odrobina kuminu, curry i papryka słodka. Jeśli mamy wołowe mięso z rosołu, to kroimy je drobno i dodajemy pod koniec gotowania, by się podgrzało.
Numer 3: Zupa łososiowa (zwana przez nas Łosianką :))
500g ziemniaków
1/2 kostki masła
1 mały por (lub kawałek selera naciowego –
wówczas jest bardziej lekkostrawna)
1 cebula
majeranek, ziele angielskie, 3 liście laurowe
pieprz, sól
śmietana
Przepis:
Ziemniaki pokroić w kostkę, zalać 2 l wody, dodać prawie całe masło, ziele i liść laurowy. Gotować do miękkości.
W międzyczasie pokroić cebulę oraz pora (lub selera naciowego) i podsmażyć na reszcie masła aż się ładnie zeszklą.
Pokroić łososia w paseczki (nie jest istotne jak, bo i tak się rozpadnie:), dodać wraz z podsmażonymi warzywami do zupy, gotować razem przez kilka minut.
Doprawić solą (lepiej na końcu, bo sam łosoś już powoduje, że zupa jest słona), pieprzem oraz łyżką majeranku.
Zabielić śmietaną. Podawać z chlebem.
mniam mniam :)
gdybym miała łososia to bym z mojej kartoflanki dziś też „łosiankę” zrobiła
:)
buziaki…
ps. jak tam Kropka?
Kropka ma się dobrze.. tylko ostatnio zafundowała matce ciążową zgagę i powoli muszę rezygnować.. między innymi z takich pysznych zupek :(
matko, ale mi smaka zrobiłaś! a ja nie miałam dziś żadnej zupy na obiad.. jem oczami!
Dobrze, że dzisiaj na obiad u nas soczewicowa i już mam brzuch pełny, bo pewnie zaraz bym sie za gotowanie zabrała:)
chyba nigdy soczewicy nie jadłam, muszę to nadrobić
Widzę, że zima nam obu sprzyja w kuchni ;) Zupełnie zapomniałam o zupach! Wypróbuję tę pierwszą już niebawem.
Jeśli dostanę dziś łososia, robię łosiankę!!!!!
Mam łososia!!! Robię!!!!
Zjedliśmy… pyszna i bardzo w Hubisiowym guście :-)! Dziękuję za przepis!
Wspaniale :))) Bardzo się cieszę, że przypadła Wam do gustu :) A zwłaszcza Hubisiowi :))))))
Dzisiaj zrobiłam zupkę z soczewicy :-). Mniami! A Hubi aż się wykłócał o dokładkę, chociaż dałabym sobie głowę uciąć, że nie będzie chciał ruszyć, bo to jednak kurkuma, curry, soczewica… Dziękuję za kolejny fajny przepis!
Bardzo się cieszę, że mogę się przyczynić do poszerzania hubisiowych horyzontów kulinarnych :)))
Będzie gotowane! Niechno mi tylko zrobią w końcu tę kuchnię <3
Te pieczone warzywa… Nie wiesz czy można zrobić podwójną blachę? Bo jadłabym też i w postaci niezupowej xxx
Lepiej piec osobno, może dwie blachy na dwóch poziomach piekarnika?
Dobrze też dorzucić kilka buraków (do kanapek upieczone później będą)
Jakiś czosnek (do pasty z fasolą)
Papryki 3 (zmiksować z parmezanem, pieczoną marchewką, czosnkiem i słonecznikiem) i powstaje mega super pasta do kanapki z twarogiem. Także.. generalnie te warzywa dają radę baaardzo <3