Zachęcona Waszymi uwagami w związku z tekstem o piknikach postanowiłam poświęcić osobny artykuł tej sałatce. A wierzcie mi – to nie jest zwykła sałatka! To sałatka miłosna, do jedzenia we dwoje, najlepiej wieczorem w towarzystwie dobrego wina i dobrej muzyki.. a w naszych realiach: w towarzystwie herbaty i CICHEJ muzyki :) Oczywiście nie musicie być tak ortodoksyjni – tak naprawdę można ją jeść o każdej porze dnia, i wcale nie trzeba we dwoje: gościom również można zaserwować. Istotą kompozycji jest niesamowity dressing, który jest słodki, wyrazisty i orzeźwiający..
Proporcje składników nie są w niej ważne, podobnie jak dokładne trzymanie się składu. Przynajmniej moje sałatki to ciągłe wariacje. Danie podajemy na płaskich talerzach, najlepiej dużych. Z góry ma wyglądać niczym bardzo kolorowa warzywna pizza, kusząca i misternie apetyczna :)
Do przygotowania potrzebujemy:
1) Pomidory – najlepiej piękne, mięsiste, sezonowe sztuki. Możemy zrobić sałatkę z mieszanki różnych pomidorów, trochę malinowych, koktajlowych, żółtych lub prążkowanych – w zależności od tego, co uda nam się upolować w warzywniaku, lub wyhodować we własnym ogródku.
Proporcje? Około 2 duże pomidory na talerz, jak widać wyżej, mają luźno pokryć całą jego powierzchnię.
2) Szynka – pokrojona w cieniutkie paseczki; kilka plastrów, by nie dominowała w kompozycji. W oryginalnym zamyśle była to szynka szwarcwaldzka wymiennie z parmeńską. Obecnie nie mogę jeść surowych wędlin, więc z powodzeniem zastępuję ją delikatną chudą szynką gotowaną. Oczywiście bez szynki sałatka będzie równie smaczna – więc wegetarianie, nie zniechęcajcie się przy tym punkcie.
3) Ser – może być mozarella, albo feta. Albo ser kozi lub pokruszona bryndza. Próbowałam też opcji ze zwykłym twarogiem i również się komponował. Zasadniczo pasują wszystkie BIAŁE sery.
4) Zielone oliwki – mogą być z nadzieniem, potrzebujemy kilka pokrojonych oliwek na każdy talerz.
5) Zielenina – liście bazylii do dekoracji, trochę posiekanej natki pietruszki lub innych ziół wedle naszego uznania. Jeden warunek: muszą być świeże.
Dressing musztardowo – miodowy:
Musztarda francuska – z ziarnami, ja używam Kamis.
Miód – najlepiej płynny, lejący się
Sok z limonki – opcjonalnie z cytryny, w wersji ekonomicznej można użyć gotowego soku z limonki typu Limmi
Oliwa z oliwek dobrej jakości
Ocet balsamiczny
Pieprz i sól
Do kubka wlewamy oliwę – ok. 50 ml (czyli 1/4 przeciętnego kubeczka), do tego dodajemy łyżeczkę musztardy i łyżeczkę miodu (jeśli miód nie jest płynny, możemy go najpierw rozmieszać z łyżeczką wrzątku). Następnie do kubka wlewamy łyżkę lub dwie soku z limonki i kilka kropel octu balsamicznego. Całość mieszamy.
W zależności od tego czy chcemy uzyskać bardziej słodki, czy musztardowy, czy też orzeźwiająco-limonkowy smak możemy modyfikować proporcje tego sosu. Gdy jest już gotowy polewamy nim obie sałatki, dressing wylewamy stopniowo, po trochu na jeden i na drugi talerz, bo na dnie zostanie cała musztardowa treść – dobrze, by trafiła na obie porcje:)
Teraz pozostaje nam tylko delikatnie doprawić sałatkę – ja daję świeżo zmielony pieprz i mieloną sól morską. Następnie włączamy muzykę, gasimy światła i nalewamy wino..
Smacznego!
Apetycznie wygląda. Spróbuję!
Spróbuj, naprawdę polecam :))
kolorowo :)
radośnie :)
orzeźwiająco :)
do wypróbowania!
hehe w naszym przypadku to też będzie cicha muzyka ;p
pozdrawiam :)
ps. zdjęcia super jak zawsze!!
Dziękuję:) Rób sałatkę na wieczór! Ja może też zrobię? :)))
do końca przyszłego tygodnia poza domem jestem z dzieciakami a mężusia przy sobie nie mam ;) i składników do sałatki brak ;p no poza pomidorami których jest dostatek… więc sałatka musi poczekac ;)
no nic, w takim razie masz usprawiedliwienie :) Ale pomyśl, jak wrócisz do domu, to może już nawet będą świeże figi w sklepie :)
Te figi mnie przekonały – spróbuję po najbliższych zakupach
z niecierpliwością czekam, aż w moich lokalnych sklepach pojawią się świeże. Już w sumie powinny być! (gdzie one sąąąąą??:)
Ej tak nie moze byc! Ciezarnej na wykonczeniu nie pokazuje sie takich rzeczy bo zaraz bede musiala mojego wyslac do sklepu. A i tak chlop ma przerabane w tej mojej koncowce:p
No wybacz, że wodzę na pokuszenie! Ale zdrowa i pełna witamin sałatka dobrze zrobi i Tobie i mężowi (i Maluchowi:) Więc niech chłop przestanie narzekać i zaiwania do sklepu ;p
http://mamimunka.blogspot.com/ Zapraszam, dopiero zaczynam i liczę na obserwację :)
Ale smakowicie wygląda ta sałatka! Nigdy nie robiłam żadnej sałatki z fig, muszę koniecznie wypróbować. Dam znać, jak mi wyszła :-)
OMOMOMOMMM! Ruby, pierwsza w nocy a Ty mi taki spam wrzucasz, no wiesz?! Figi, ooooch, aaaaach!!!!
sorryyyy :)
Dziś w Lidlu nabyłam świeże figi za 69 groszy sztuka ?
Ja też :)