Prawdziwy piernik wymaga trochę czasu, nie lubi spóźnialskich, którzy przypominają sobie o świątecznych powinnościach dopiero w połowie grudnia. My z planowaniem jesteśmy zazwyczaj na bakier i raczej nie myślimy o zagniataniu ciasta w połowie listopada, by potem w czasie Bożego Narodzenia zbierać plon swej pracy i zajadać się prawdziwym, dojrzałym piernikiem. Dlatego też mamy własny patent na ekspresowe, świąteczne ciasteczka vel „pierniczki”. Pyszne, miodowe, pachnące ulubionymi aromatami grudnia: cynamonem i imbirem.