Siadam przed klawiaturą, by spróbować przekazać chociaż cząstkę tego, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku dni. Patrzę w komputer, myślę. Jak to opisać, od czego zacząć? Jechać z naturalistycznym opisem porodu, wywalić z siebie wszystkie wielkie uczucia, tak wielkie, że aż nie mieszczą się na ekranie?
