Pomyśleć, że dokładnie 1,5 miesiąca wcześniej leżałam w szpitalu przytulając się do zupełnie nowiutkiego dzidziusia! Czas szybko płynie, 6 tygodni minęło jak z bicza trzasnął i oto zawitałam na katowickim Spotkaniu Mam Blogerek organizowanym przez Judytę vel Mama Silesia. Rozpisywałam się niedawno na temat połogu, wspominając przy okazji, że w dawnych czasach jego koniec celebrowano hucznie w babskim gronie.. no więc chyba nie mogłam sobie wyobrazić lepszego świętowania niż niedzielne pogaduchy wraz z grupą sympatycznych mam!
Wydarzenie odbyło się w klubie fitness B-Fit i muszę przyznać, że miejsce było idealne dla mam z dziećmi. Ja swoje latorośle zostawiłam wprawdzie w domu z tatusiem, bo potrzebowałam tej chwili wyłącznie dla siebie, nie wspominając o kompromitującym fakcie, że boję się kierować autem z maluchami na pokładzie. Na spotkaniu było jednak sporo dzieciaków i czuły się one swobodnie w przygotowanym dla nich kąciku zabaw, niejednokrotnie zapominając o rodzicielkach. Dzięki temu mamy miały odrobinę oddechu i mogły zatopić się w rozmowach, a także wysłuchać ciekawych wykładów.
Spotkanie trwało tylko trzy godziny, ale w jego ramach udało się zmieścić dwa bardzo interesujące wykłady. Pierwszy poprowadziła Ewa Mońka, brafitterka z Bielisja i współorganizatorka imprezy. Ewa mówiła o prawidłowym doborze biustonosza, a po wykładzie można było się wybrać na indywidualne mierzenie bielizny w osobnym pokoju. Ja skorzystałam z okazji i wraz z Ewą mierzyłam, wygarniałam, układałam (brzmi intrygująco!), dzięki czemu wreszcie wiem jaki mam rozmiar i jak powinnam wybierać odpowiedni stanik. Jest to dla mnie szczególnie istotne, bo rozmiar zmienia mi się ostatnio co chwilę (ciąża, karmienie i takie tam – mamy wiedzą o co chodzi).
Drugi wykład poprowadziła Ewa Kostoń z Nie wierzę w bociana poruszając niezwykle ciekawe zagadnienie – jak rozmawiać z małymi dziećmi na temat części ciała i w jaki sposób określać narządy płciowe. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale rzeczywiście o ile w przypadku chłopców nie ma specjalnych problemów w znalezieniu neutralnych określeń, to z dziewczynkami jest jednak ciężko. Mamy do czynienia z słówkami zbyt wydumanymi i książkowymi z jednej i z eufemizmami z drugiej strony, brak jednego zwykłego określenia, które nie kojarzyło by się dziwnie, śmiesznie lub wulgarnie.. no cóż, niedługo sami zmierzymy się z tą tematyką, więc z dużym zainteresowaniem wysłuchałam wykładu pani Ewy.
Wykłady wykładami, ale spotkałyśmy się przede wszystkim po to by się poznać i.. zwyczajnie pogadać. Dla wielu z nas było to pierwsze spotkanie z “ludźmi z internetu” i nie wiedziałyśmy czego się po nim spodziewać, a tu proszę: wyluzowana atmosfera, fajne rozmowy i kupa śmiechu, dzieci się bawią, mamy pochłaniają pyszne ciasta upieczone przez Ewę (podobno było też marchewkowe.. do tej pory nie mogę sobie darować, że przegapiłam!:), a Karolina z ClicKilk biega dookoła z aparatem uwieczniając nasze uśmiechy.
Spotkanie było bardzo udane i cieszę się,że poznałam tak wiele fajnych dziewczyn.Również piszę się na następne spotkanie,bo się jeszcze nie nagadałam;)pozdrawiam cieplutko.
Ja też właściwie nie miałam okazji zjeść marchekowego, buuu :) a pomysły na spotkania są, więc pewnie nie upłynie tak dużo czasu nim się spotkamy:)
W ramach łapówki zobowiązuję się przynieść ciasto marchekowe:p to j
Ak, weźmiecie mnie?:>
No ba, jeszcze się pytasz :))
Już nie miałaś kiedy rodzić tylko w czasie spotkania :)
za marchewkowe, to Cię nawet do domu wezmę! :)
Deal :)
Jak już pisałam, żałuję, że nie pogadałam ze świeżo upieczoną mamą:) Tyyyle miałam pytań:) hehe np. jakiej butelki używa Kropka skoro na tak długo została z Tatą, moja nie akceptuje żadnej;) Tak więc, do następnego:) Pozdrawiam
No właśnie, uciekłaś tak szybko!
Co do butelki to mamy Tommee Tippee, kształt mają taki.. no anatomiczny bardzo:) Chociaż Kropka marudzi przy butli, je tylko wtedy gdy przekona się, że nie ma szans na nic innego :) Pozdrawiam cieplutko!!
Ale bosko! Też chętnie wpadłabym na takie spotkanie :)
Było wspaniale! Fajna babka z Ciebie! I do nastepnego miejmy nadzieję;)
:)))
serio było ciasto marchewkowe??? how???
no się właśnie też zastanawiam.
niestety!!
Też chętnie wzięłabym udział w takiej imprezie, ale za wcześnie mi do tego :( Może uda się zrobić edycję wiosenną w plenerze? Np. spacer blogujących mam albo jakaś posiadówa na trawie? Ja mam baaaaardzo duży ogród ;)
świetny pomysł. Też mogę udostępnić ogród, chociaż nie wiem, czy komuś chciałoby się przyjechać na takie zadupie :)
Heh, do mnie też blisko nie jest, ale pomysł wart realizacji. Może czerwiec??
Och ale mnie rozmów ominęło! Mam nadzieję że następnym razem więcej pogadamy ;)
Było fantastycznie!
Ciebie też chciałam poznać ;(
Liczę, że na kolejne spotkanie się załapię i się uda!!
Widać , że było miło! Super dziewczyny!
Piękne zdjęcia!
a gdzie było to spotkanie? Gdzie można znaleźć info o takowych? Bo bym się chętnie wybrała! chlip
info było na blogu mama silesia. U mnie od lutego banerek wisi na samej górze bloga informujący o spotkaniu..
Super takie spotkanie. Ja też chętnie bym się wybrała, ale do Katowic to mam za daleko.
Ale fajnie Was zobaczyć! I Mamuszkę wypatrzyłam na zdjęciu :-)! Pozdrawiam gorąco!