Każde małe dziecko ma jakiś swój zespół natręctw, zwany bardziej przyjaźnie: „hobby” – ulubione przedmioty, które monotonnie wyłuskuje z domowego krajobrazu, do których wciąż wraca. Młody miał lampy. Kochał je wszystkie, pokazywał z entuzjazmem określając jako: „pa!”, uwielbiał zapalać, gasić, szukał ich z zapałem w każdym nowym miejscu. Kropka też ma swoje pierwsze hobby. I śmiejcie się jak moja rodzina, że „ciekawe po kim?”, cholera no. Bo wiecie, Kropka uwielbia buciki!
Obserwując nas z uwagą, z jaką tylko roczne dziecko potrafi, dedukując, kombinując co jest w życiu ważne Kropka wymyśliła co. Patrzyła mądrymi oczami jak chodzimy po tych sklepach, drapiemy się po głowach, przymierzamy, zmieniamy.. Wykoncypowała więc, że z takich naprawdę, ale to naprawdę istotnych w życiu spraw buty są zdecydowanie na pierwszym miejscu. Kręci się teraz dookoła nich, każe sobie zakładać, zdejmować, jedne kapcie, drugie.. trzewiczki. Piski i wyciągnięte rączki, bo na półce ujrzała złotego sandałka. Chodzi do garderoby zwiedzać, kontemplować matczyne półki z obuwiem. Zdejmuje mozolnie buta z wysokości, po czym z dzikim błyskiem w oku znika na horyzoncie. Co tam zabawki, niech się książeczki schowają w obliczu prawdziwej obuwniczej pasji!
To wszystko przez te pełne dramatyzmu poszukiwania dziecięcego obuwia, które opisywałam w Najmniej Estetycznym Tekście Na Blogu. Brzydota atakująca ze sklepowych półek była porażająca, ale na szczęście nie wszędzie tak jest. Uwaga, bo teraz zdradzę Wam wiedzę prawdziwie tajemną – jeśli potrzebujecie obuć swe latorośle w coś gustownego czym prędzej pobieżajcie do TK Maxx’a. Wiele spośród tamtejszych butów to dobrze wykonane, skórzane, a nie „skórkowe” sztuki, z usztywnianą piętą, oddychającą wkładką i innymi bajerami. Ceny grubo poniżej 100 zł, ale niestety różnie bywa z rozmiarami. Zobaczcie co można znaleźć dla dzieciaków z małą stopą. Och i Ach.
Tk Maxx ma swój dyskretny urok niczym sklep z używaną odzieżą. Wprawdzie odzież jest nowa, ale te pojedyncze sztuki, perełki i klasyczny brak Twojego rozmiaru gdy już znajdziesz najpiękniejszą rzecz na świecie – to wszystko może działać z deka deprymująco na kupującego. Warto jednak zanurkować między półki, tak jak zanurkowaliśmy my, by znaleźć.. na przykład idealne skórzane miętowe tenisówki dla Młodego. Dla Kropki owszem, też coś było: dobrze wyprofilowane, z miękkiej delikatnej skóry i do tego takie gustowne – złote pantofelki Balducci. Nie do końca tego szukaliśmy na marcowe spacery, ale żal było nie wziąć na te majowe.
Ostatecznie musieliśmy zapłacić słono za kropkową przyjemność pomykania w nowych, idealnie dopasowanych i jednocześnie ładnych bucikach. Kupiliśmy Emele – wtajemniczeni domyślają się, że obie powyższe pary z TK Maxx do kupy wzięte były tańsze od niepozornych trzewików polskiej marki. Właśnie ta niepozorność tak dużo kosztuje! Jasno popielate z granatową podeszwą – elastyczną kauczukową, ale jednocześnie twardą i wytrzymałą.
Jak to Emele, porządne, wyprofilowane, skórzane, bla-bla- wiadomo. Ale przede wszystkim piękne. Oglądam i oglądam i myślę sobie, że to przecież nic odkrywczego. Że kluczem do tego ich uroku jest prostota, szlachetna prostota, brak przesady i ozdób. To właśnie dlatego tak dobrze się prezentują! Więc jeśli jesteś producentem sieciówkowych bucików i zupełnie przypadkiem trafiłeś na bloga i czytasz właśnie o estetyce w obuwiu dla dzieci zawartej, to wbij to sobie do głowy. PROSTOTA, GŁUPCZE!
Buty Emel. Nosiłabym ♥
Jakie one… czyste (bo, że piękne, to wiadomo). My kupiliśmy dla Polki beżowe, z białą podeszwą, w białe kropeczki. Dziś mała wtarła w nie czerwone spaghetti. Brak słów. A to budziki do biegania po domu, te „nadworne” wyglądają jak górnicze kalosze po rozruchach związkowych.
Są i nasze Emelki na zdjęciach :) Do Tk maxxu też się pewnie wybierzemy, chociaż zakupów tam nie znoszę, z powodów opisanych przez Ciebie. Ale Wasze zdobycze super. Brałabym tę miętowe tenisówki w opcji dla dorosłych :)
Buty z Tkmaxxa Młody nosi aktualnie – kupiłam mu będąc w ciązy za niecałe 30 zł :P żeby nie było – skórzane!
Idę zagrać w lotka, a później zajrzę na stronę Emelów :(
Prawda, dobrze jest zagrać w lotka przed obejrzeniem tej stronki.
Fajne te emele, wezmę pod uwagę, bo u nas też czas na buty… Tk maxxu tu chyba nie mamy, a szkoda bo Wasze łupy rewelacyjne
A pasja dziecięca… no co zrobisz, nic nie zrobisz;)
No nic nie zrobię. Ciekawe czy ta pasja przetrwa. U mnie najwyraźniej przetrwała :)
No piękne te buty… Ale co ja Ci będę mówić…. (niewtajemniczonym pokrótce pozwól, gościnnie na Twoim blogu wyjaśnię: buty z pierwszego zdjęcia tak mnie zachwyciły otrzymane MMSem że mając dziecko z małą stopą bezczelnie wykorzystałam Ruby do zakupu tychże, więc już się nie mogę doczekać ich premiery. Póki co obywa się bez Emelków i mimo tego że są piękne – ach piękne – to jednak mnie to cieszy, bo wydawanie na buciki dziecka któremu stopa rośnie w tempie zastraszającym więcej niż na buciki moje, bez rosnącej stopy, to jednak hardcore jest). Ale takie pięęęękne! <3
PS. O mamo, chyba lowam też te żółte mokasyny!!!!!
Zu, opanuj się :)
Szkoda że EMEL takie drogie. Sobie nie kupuję butów za tak wysoką cenę ;) ale jak mała Pyzocha zacznie popylać na dwóch nogach, to zainwestuję w lepsze butki, a co ważne w stylowe i urocze butki. Junior ma buty szyte na miarę ze skóry. Dzięki bogu za teścia rzemieślnika! też uważam, że buty w sklepach są przesadzone. Jak szukaliśmy Juniorowi zwykłych trampek do ciorania na placu zabaw wczesną jesienią to schodziliśmy całe miasto a i tak skończyło się na zakupach w internetach.
Szczerze mówiąc ja też nie często kupuję sobie buty za taką kasę.
Ooo, taki teść to jest fajna sprawa! :) trzeba korzystać z potencjału.
Piękne buciki i mnie niedługo czeka wyprawa poszukiwawcza po sklepach… A co do tych bucików TKMaxx to jestem bardzo zaskoczona. Byłam 2 razy w tym sklepie w szczecinie i czułam się jak w lumpeksie… wszystko byle jak rzucone na wieszakach, a szmaty takie że bym za darmo nie wzięła. I chociaż powiedziałam, że więcej do tego sklepu nie wejdę to chyba zajrzę do tego śląskiego w wakacje :)
Rozglądam się już za Emelkami dla Zochy, ale pójdę też Twoim śladem i wskoczę do TK Maxx’a :)