Strona główna » Nieustraszeni piraci!

Nieustraszeni piraci!

Bosman zakręcił wyimaginowanym kołem sterniczym i turkusowy okręt odbił w prawo. Dziewczyna na bocianim gnieździe zakrzyknęła gromkim głosem: “Tam płynie jakiś statek! Szybko, to nasi wrogowie, pospiesz się, będziemy robić..  A B O J D A Ż”.

“Zaczekaj!” – odparł Bosman poważnym głosem. – “Zaczekaj chwilę! Najpierw muszę dopić mój rum.”

Hiszpańskie galeony wyładowane złotem dość często naruszają wody terytorialne dziecięcego pokoju. Piętrowe łóżko-domek robi za statek, a plastikowe muszelki Bilibo zastępują szalupy ratunkowe. Dzieci naprawdę widzą bezkresną wodę, czują powiew niebezpieczeństwa i smak przygody. Kluczem do każdej zabawy jest wyobraźnia.

Całe jej morze.

Przyznaję, że w tej kwestii minimalizm się nas nie trzyma – przebrań mamy całą hałdę: maski Avengersów, czapkę robala i nietoperza, maski Batmanów w różnych wersjach, hełm Optimusa Prime’a, korony księżniczek i królów, czarodziejskie kapelusze, tiary, rycerskie hełmy, tarcze i miecze..

Nie żałuję, chociaż potykam się o nie często, pocieszam się, że w tych zabawkach jest prawdziwa moc.

Dlaczego? Ponieważ sprawiają, że dzieci w kilka sekund przeistaczają się w odgrywane postacie. To niesamowite, że chłopiec, który zakłada koronę natychmiast zamienia się w króla. To niesamowite, że dziewczynka która zakłada hełm natychmiast staje się rycerzem. Oni tak mocno wczuwają się w swoje role, że niemal zapominają kim są naprawdę. I to jest bezcenne gdy fruwają na skrzydłach wyobraźni, raz się przecież żyje, raz się jest dzieckiem!

Scenariusze zabaw powstają na bieżąco. Rekwizyty do nich potrzebne są gorączkowo zbierane po domu. Peleryna z szafy, kapelusz, rękawice. Czasem jakiś miecz Jedi powstaje ad hoc z papieru i kredek. Młody koloruje rękojeść na czarno, a “świetlówkę” na czerwono. Razem sklejamy taki miecz i już jest nowa broń. Worek i czapka z pomponem wystarczają w zupełności, by bawić się w Świętego Mikołaja. Wygląda to tak, że Młody w czapce na głowie i z workiem na plecach chodzi po domu wolnym krokiem, a za nim nabożnie maszeruje reszta dzieci. I tak przez dwie godziny (przynajmniej z mojej perspektywy, może tam było więcej niuansów:).

Szczególne miejsce w naszym muzeum domowych osobliwości zajmują przebrania piratów.

Piraci są na topie od dość dawna, okresowo detronizowani przez modne bajki z “Netflixa” uporczywie wracają w zabawach. W końcu są waleczni jak mało kto i mają w sobie całe spectrum wolności, przygody i dzikości, karaibską atmosferę.. i dodałabym rum, ale to przecież wpis o zabawkach!

Poza tym to klasyk dziecięcych zabaw wszechczasów! Sama pamiętam statek piracki w drewnianej skrzyni wiannej mojej babci i biały żagiel (z prześcieradła) z czarną czachą. I morską bryzę smagającą nasze twarze, gdy wychodziliśmy na pełne morze, nic nie robiąc sobie z tego, że znajdowaliśmy się w niewielkiej wsi w centralnej Polsce.

Tymczasem u moich dzieci  nastąpiło prawdziwe szaleństwo, odkąd mamy takie profesjonalne kostiumy. Zaskakuje zwłaszcza Kropka, która od pewnego czasu nad waleczne obszarpane wersje “Piratki” z jednym okiem przedkłada opcję eleganckiej sukni “Królowej piratów”. A że właśnie zaczął się sezon na bale karnawałowe w przedszkolach, to już możecie się domyślić jakie “wejście” na salę pełną błękitnych Els i rozmaitych Avengersów będzie miała ta wspaniała para ze zdjęć.

Świetne akcesoria do karnawałowych kostiumów robi firma Lion Touch. Pierwszy zestaw tej marki nasz Najstarszy dostał chyba na czwarte urodziny – rewelacyjnej jakości tarcza, hełm i miecz rycerski zrobiony z pianki, więc bezpieczny w użytkowaniu, by nie rzec “naparzaniu”. Do tej pory jest w intensywnym użyciu. W sklepie Edukatorek znajdziecie trochę  produktów tej firmy, dzięki którym dzieci mogą przebrać się w klasyczne kostiumy piratów, Zorro albo Indian (tutaj). My mamy haki pirackie, szpadę i opaski na oczy. Jest też rewolwer Zorro.

Pozostałe elementy pochodzą z różnych źródeł:

Kostium Młodego: wyprzedaże w TK Maxx (jakieś 40 zł).

Suknia Królowej Piratów: lumpeks (15 zł!).

Kapelusze: Flying Tiger (po dyszce).

Pirackie puzzle: Mudpuppy, również z Edukatorka, znajdziecie tutaj. Świetnej jakości, pięknie opakowane. Idealne na prezent.

Piracka luneta – kalejdoskop: Goki tutaj.

6 comments

  1. laszka says:

    A kim byłby Pirat bez Królowej? Niebawem dołączy do nich mały Majtek. O ile nie został już wciągnięty na pokład :D Posiadanie rodzeństwa jako kompana do zabaw to wartość nie do ocenienia. Co do strojów to u nas dominują strażacy, budowlańcy, kowboje no i ostatni hit nurkowe pływający po oceanach podłogowych :D Syn lat 4,5 córka 2.

  2. Pharlap says:

    Świetna zabawa świetnie opisana.
    Dla mnie, bardzo, bardzo starego , za dużo tu zależności od “gospodarki rynkowej”. Ogromna ilość akcesoriów, wszystko kupne, większość plastikowa.
    Ja i moi towarzysze zabaw, musielismy sobie sami wszystkie rekwizyty zrobić. Często było to bardzo nieudolne i prymitywne, ale chyba nie pogarszało zabawy i nie umniejszało fantazji, może nawet przeciwnie.

    • Agata / Ruby Times says:

      To prawda, że coraz więcej akcesoriów do zabaw naszych dzieci pochodzi ze sklepów. Są różne okazje, na które każdy członek rodziny chce im kupić prezent, więc tak sobie z tym radzimy, że staramy się sami wybierać prezenty – po kilku latach z trójką dzieci robią się zatrważające ilości zabawek w domu :) Na szczęście nie zabija to kreatywności w dzieciach, które i tak wymyślają nowe zabawy i same tworzą sobie dodatki z tego co znajdą domu. Czyli dokładnie tak, jak to było w Pana dzieciństwie.. i również w moim. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.