Niektórzy z Was już pewnie zasiedli do wieczerzy. My nie. Pralka działa, mąż w kuchni wykrawa ciastka, ja farbuję włosy, dzieci śpią, lub męczą Dziadków. Kartki nie wysłane, stół nie nakryty, choinka nie ubrana, prezenty wrzucone byle jak do zeszłorocznych torebek znalezionych na antresoli*. Kreowanie świątecznej atmosfery już od początku grudnia średnio mi idzie. Obiecuję sobie, że za rok będzie lepiej, że zrobię hand made’owe kartki wraz z dziećmi i piękne łańcuchy z papieru, a prezenty kreatywnie opakuję już w połowie miesiąca.. bo ładne opakowanie przecież równie ważne, co sam prezent.
Kochani, życzę Wam Zdrowych i Wesołych Świąt, dużo miłości, dużo spokoju, czasu dla siebie i dla bliskich, zwolnienia obrotów, odpoczynku offline, bez tabletów, komputerów, smartfonów, bez sprawdzania co na fejsie, co na blogach. Po prostu. Bądźcie z tymi ludźmi, którzy są obok Was. I bądźcie szczęśliwi.
Zdjęcia obrazują stan sprzed pięciu minut. Czas ubrać tą choinkę, spłukać farbę z głowy.. i świętować :)
Wesołych Świąt dla Was!
Dzięki :)
Może w przyszłym roku uda się wcześniej, dzieci będą większe pomogą zrobić kartki i łańcuchy ;-) Wesołych Świąt!
Ha! Zobaczymy! Obiecuję sobie, że za rok pomyślę o wszystkim :)
hehe chwilo trwaj :)
okres świąteczny TRWA :) kartki się wyśle…nie Ty jedna ich nie wysłałaś i finezyjnie nie opakowałaś prezentów :)
my jakoś nigdy „punktualni” nie byliśmy…ba! nawet nie zakładaliśmy o której usiądziemy do stołu, siądziemy jak sobie przygotujemy wszystko… :) zasada z dwójką maluchów na pokładzie nabiera jeszcze pełniejszego znaczenia :)
offline? czas na reset :) racja :)
pozdrawiam i PIĘKNEGO WSPÓLNEGO CZASU DLA WAS :)
Punktualność nie jest aż taka ważna, zwłaszcza we własnym gronie :)
Dziękuję, mam nadzieję, że u Was również było pięknie :)
Ojj tam oj tam i już po świętach nawet jeśli prezenty w torbach, a choinka w rozsypce świat się nie skończył. Nigdy nie rozumiałam tego biegu ku perfekcyjności, same nerwy z tego i dużo sprzątania i gotowania;) My w tym roku totalnie na luzie i miejmy nadzieję, że to zostanie naszą tradycją:) Ściskam mocno całą rodzinkę:)
Masz rację – ale bieg ku perfekcyjności świątecznej (a zwłaszcza ku podwyższonym standardom higienicznym) to w moim domu rodzinnym długoletnia tradycja, nie tak łatwo się z niej uwolnić :) Ale pracuję nad tym!