Strona główna » Muza. Jest. Ważna. Top Five Młodego

Muza. Jest. Ważna. Top Five Młodego

Dziś biorę na tapetę gust muzyczny mojego dziecka. Gust kształtowany głównie przez rockowe radiostacje, których notorycznie słuchamy podczas szykowania i spożywania posiłków w kuchni. Bardziej z lenistwa słuchamy, niż z przekonania, bo komu chciałoby się odpalać kompa, tworzyć listy z ulubionymi utworami. Słuchamy więc wszyscy, a ja coraz częściej ze zdziwieniem odkrywam jak ekstraktują się muzyczne preferencje 2,5 – rocznego stwora.

Są kawałki, które dzieciak uwielbia i takie przy których zaczyna się gwałtownie rzucać i wyć: “mamaaaa, wyłąąąąc, ja nie lubiem tej piosenkiiii!”. Gdy taki dramat już się rozpocznie to biada mi, jeśli chcę wysłuchać danego utworu do końca. Na nieszczęście ten los spotyka dość często jedną z moich ulubionych przeróbek, czyli “Space Oddity” Dawida Bowie w wykonaniu Tymona i Transistors’ów. Mogłabym słuchać na okrągło.. no ale nie mogę.

Tymon jest notorycznie zagłuszany płaczem, za to na przykład taka Amy Winehouse powoduje, że maluch rzuca swe zabawki, przybiega do kuchni i prosi by podgłośnić. Ale skoro jesteśmy przy Amy, to może od razu przejdźmy do Top Five Młodego. Przedstawiam..

Muzyczny Top Five Młodego

Amy Winehouse – “You Know I’m No Good”

Amy Winehouse to zdecydowana faworytka, jeśli chodzi o damski wokal. Wyobraźcie sobie, że dzieciak momentalnie zastyga w miejscu, gdy usłyszy jakikolwiek jej kawałek. Wyobrażacie sobie? Dwa i pół roku? Zastygnięty – i – nie – we -śnie? I jeszcze z opadniętą szczęką! Przy ulubionej piosence potrafi tak spędzić całe 4 minuty i 15 sekund. “Dziękuję Ci za tę piosenkę, mamusiu” – powiedział kiedyś bardzo poważnie gdy dźwięki “You know I’m no good” już ucichły.

Lech Janerka – “Konstytucje”

Najnowszy – przynajmniej w małym świecie Młodego – hicior sezonu to “Konstytucje” Lecha Janerki. “Są wesołe konstytucje / Które mają jeden cel / Chcą oddalać rewolucje / Ale my to mamy gdzieś”. I tu zaczyna się moment, gdy Młody podnosi obie ręce do góry, zaczyna się rytmicznie bujać w rytm reggae i wtóruje Lechowi: “DOKŁADNIE TAAAAM! DOKŁADNIE TAAAAM!”

Strachy Na Lachy – “Piła Tango”

Czułe ucho stwora układającego klocki wychwyciło wczoraj niepokojące takty “Piła Tango” Strachów Na Lachy. Rzucił więc klocki i w te pędy przybiegł z pokoiku do kuchni: “ooo, ta piosenka, lubim tę piosenkę”. Młody jest święcie przekonany, że Grabarz śpiewa o Czarnej Panterze. A my nie wyprowadzamy go z błędu.

Fun – “We are young”

Lubię patrzeć na jego reakcje na nieznane wcześniej utwory, zwłaszcza gdy jest to pozytywna reakcja.. czasem nagle otwiera szeroko oczy: “Ja nie znałem wcześniej tej piosenki. Mamo, dlaczego ja nie znałem tej piosenki?” – zapytał gdy z głośników zaatakowały dźwięki “We are young” zespołu Fun. Nie wiem czemu nie znał. Też lubię energię tego kawałka. Zawsze się wczuwam, i wydzieram razem z wokalistą, nawet gdy wpatrują się we mnie zdziwione oczy w liczbie cztery.

Foster The People – “Pumped Up Kicks”

Mało by brakowało, a zapomniałabym o Foster The People. Dziś przy śniadaniu już zaczynała się histeria, bo matka powiedziała, że stwór nie dostanie noża do krojenia sera (bo ostatnio zrobił taaaką rozwałkę). Już zaczął zawodzić, już zanosiło się na latające talerze, gdy nagle wybawienie przyszło z zupełnie niespodziewanej strony. Z radia popłynęły pierwsze takty “Pumped Up Kicks”. “O, słyszysz? Twoja piosenka!” – sprytnie zagaiła matka. Kupił to. Przestał się mazać, zaczął tańczyć na krzesełku, a potem najzwyczajniej w świecie kontynuować akcję śniadaniową.

Tyle jeśli chodzi o Top Five. Za to gdy radiowy prezenter wrzuci na ruszt cokolwiek Red Hot Chili Peppers lub nie daj Boże Franz Ferdinand, a nawet Florence and The Machine, to ja niestety muszę wyłączać radio. Albo długotrwale tłumaczyć wśród potoków łez, że zaraz się utwór skończy i że będzie następny. I że tak to z radiem bywa, jak z życiem, że czasem jest coś fajnego, a czasem mniej fajnego.. i że wystarczy chwilkę poczekać i znów będzie git. Chociaż oczywiście można bardziej filozoficznie rozwinąć tę myśl. Wszak zawsze można zmienić radiostację.

Równie dramatycznie się robi gdy nagle, ni z tego, ni z owego skończy się ukochana piosenka. Od nowa – płacz, “ja chcem znów!”, szarpanina. Wspomnianego wyżej Janerkę musieliśmy z godzinę odtwarzać z komputera, by dziecię mogło radośnie unosić ręce w górę (“dokładnie taaaaam!”) i dalej się bujać wśród polsko – jamajskich rytmów. Na szczęście poza dorosłą muzyką jest też coś, co zawsze rozweseli malucha – “Puchatek Kubuś wśród roju pszczół”.. i inne “Cztery słonie, zielone słonie”.  Czasem po prostu trzeba posłuchać muzy dla takich małych stworów jak on. Na szczęście tylko czasem.

Słuchacie normalnej, dorosłej muzyki z dziećmi?

Dajcie znać w komentarzach.

logo

12 comments

  1. Karolina says:

    Muza jest rzeczywiście ważna. U nas w domu jej nie brakuje. Jestem starej daty, jeśli coś mi wpadnie w ucho od razu kusi mnie by kupić płytę a jeśli są to dwa kawałki z płyty to już niemal bankowo ląduje w koszyku, dlatego mamy sporo płyt . U nas się dużo czyta, książki są w każdym pomieszczeniu, właściwie to syn stale coś wyciąga z półki i przegląda, dość dużo się słucha i mało ogląda telewizji. Syn sam włącza sobie muzykę na jaką ma ochotę, ma ulubione kawałki ale jednak jest to raczej muzyka i wiersze dla dzieci, jak na moje oko i ucho ambitne nagrania albo współczesne albo z lat 60-70-80 nagrane dla Polskiego radia przez m.in Irenę Kwiatkowską Wiktora Zborowskiego, Joannę Zółkowską, A.Seweryna , A.Seniuk itd. . Kiedyś będąc au pair-ką kupiłam we Francji płytę Indian, to jest jedyna płyta w domu którą syn polubił od pierwszego przesłuchania. Od tamtej pory bawi się w Indian dość często , wykonał ze mną pióropusz, nauczył się na pamięć słów co niektórych piosenek, zaczął tańczyć , i jak się okazało ma niesamowite poczucie rytmu, praktycznie do każdego kawałka wymyślił sobie inne kroki. Ta płyta, może ktoś pomyśli , że kiczowata( nie wiem jak jest postrzegana muzyka Indian, ta płyta jest wyjątkowa jak dla nas, bardzo dobrze nagrana) ale właśnie ona sprawiła, że syn zainteresował się innymi kulturami, innymi krajami… Sprawdzę jakie wrażenie wywrą na moim dziecku kawałki które zaproponowałaś :-) ….bez muzyki nie wyobrażam sobie codzienności.

    • Ruby Soho says:

      Wiesz, dzieci zasadniczo lubią wiele zaskakująco różnych rodzajów muzyki. Jako roczniak mój syn uwielbiał Boba Marley’a. A gdy jest u Babci zawsze prosi by puściła mu George’a Bakera. I .. Bułata Okudżawę. I jeszcze Jaromira Nohavicę. Niezły rozrzut, co nie?
      Koniecznie daj znać jaka była reakcja dziecka na nasze kawałki :)

  2. radoSHE says:

    Och, Gdyby Amy wiedziała…
    Świetna lista , Młody ma wyczucie, a i do RHCP na pewno kiedyś dojrzeje ;) Ja sobie właśnie czasami wyrzucam, że za mało dziecięcej muzyki słuchamy, no ale “nie zniesę”. Kiedyś próbowałam przez cały dzień przełamać się do Radia Bajka, nie udało się. Z muzyki dla maluchów serwujemy sobie najczęściej kawałki Majki Jeżowskiej. Dopiero na starość odkrywam jaka to wartościowa muza. Teksty takie naprawdę mądre i głębokie (no weź na przykład taki kawałek “Na raz, na dwa”-rozwala system!), aranżacje też super dla pląsów. Poza tym dużo jej śpiewam dziecięcych trochę archaiczno-ludowych piosenek, liczy się ;)?

    • Ruby Soho says:

      “Na raz – na dwa” faktycznie wymiata. Albo “a ja wolę moją mamę” – to są dobre kawałki! Ze staroci polecam także “Fasolki” – dużo fajnych utworów można znaleźć wśród nich. No i oczywiście Akademia Pana Kleksa. “Księżyc raz odwiedził staw”, albo “Jak rozmawiać trzeba z psem” – tego to ja mogę słuchać!
      Ale faktem jest że moje zdrowie psychiczne jest w o wiele lepszym stanie, gdy słuchamy więcej dorosłej muzyki. A dziecko jak widać nie cierpi z tego powodu :)

  3. No.2 says:

    Polka uwielbia… Radio Eska, RMF Maxxx, Soundtrack do “Wielkiego Gatsby’ego”. Absurdalnie lubi też Bacha! Pamiętam, jak ja, wówczas jeszcze tylko ciotka, meloman z zamiłowania, odwoziłam chrześnicę na angielski. Radio Dwójka, koncercik Rachmaninowa czy innego Dvoraka, a mała Hania mi na to: “Nie będzie lalalala?”. I pomyśleć, że historia powtórzyła się kilka dni temu. Ja: znów RMF Classic, leci ścieżka z jakiegoś filmu. A Polka z tylnego “lalalala, nienienie, lalala, nie ma”. Przełączyłam na eskę – zaczęła śpiewać i podskakiwać w foteliku. Speechless.

  4. Zuzi says:

    U nas podobnie jak u RadoShe – z dziecięcą muzyką bywa ciężko i zna ją Mill głównie… z fałszowania Babci Pra. Wyjątek robię dla ‘Jesteśmy Jagódki’ do których Mill uprawia najprawdziwsze Pogo. Poza tym w łaskach jest Frank Zappa (córunia tatunia), Stonesi i Josh Groban, którego namiętnie słuchałam w ciąży a potem jakoś mi przeszło (ale kiedy puściłam koncert na blue-ray do sprzątania ostatnio Mill tańczyła niczym przy dźwiękach z Kubusia Puchatka, a piosenki z Kubusia Puchatka też są w łaskach. Niezorientowanym wyjaśniam że Kubuś Puchatek to jedna z zabawek Mill, która tańczy i śpiewa. Efekt jest taki że chodzi po domu Towarzysz Mąż i na melodię Frere Jaques śpiewa ‘Panie Krzysiu/Panie Krzysiu/rano wstań/rano wstań/pora iść do szkoły/pora iść do szkoły/uczyć się/uczyć się i tak dalej i w ten deseń). Ponadto wyraża stosunek wielce obojętny do radiowej trójki i BBC radio 2 które lecą u nas naprzemiennie w ramach ekwiwalentu Waszej rockowej stacji. Nie reaguje płaczem na żadną z piosenek póki co, więc… jest spoko. A muza jest ważna, choć ja też jestem ostatnio zdecydowanie bardziej radiowa niż playlistowa. Buziaki dla Młodego jak się okazuje melomana! x

  5. U nas muzyka leci non stop cały dzień, poza drzemkami małego. Ale jaką on sam by wybrał – ciężko jeszcze stwierdzić;) Na razie bardziej interesuje go kręcenie pokrętłami przy głośnikach. I jak czasem huknie muzyka… Wtedy to dopiero jest płacz:)

  6. Hoho, ma gust Twój Młodzian:D

    U nas też głównie dorosła muzyka (niech się kształtuje gust;) )… Słuchamy Trójki, jednej francuskiej stacji rockowej albo naszych płyt, a młodzież się przystosowała. Mój synek najbardziej lubi Skubasa i Stinga. Uwielbia też The black keys i Jacka Johnsona. Z konkretnych hitów: Hanni El Khatib “Come alive”, “RAchel and Cali” Damiena Jurado, czy “Come together” Beatlesów.
    Często wybiera płyty po okładce:D
    Płaczem reagował dość długo na ULKR.
    Generalnie, myślę, że nasze chłopaki by się polubiły:D
    Z dziecięcych przebojów, Akademia Pana Kleksa i wielki wielki hit, Mała Płyta Jerza Igora.

  7. tynka says:

    :)
    No Młody wymiata :) poczekaj jak sam zacznie tworzyć SWOJĄ muzę ;) mały rockman :)
    U nas przeróżnie…był czas kiedy Zosia lubiła “Czarny chleb i czarną kawę”…wariowałyśmy przy piosence na maksa…ale i “Konik na biegunach”, albo “All about the bass” a na piosenkę “Geronimo” woła do teraz… “O!!Nasza piosenka!”…dziecięcych też słuchamy :) dzieci są znacznie bardziej umuzykalnione aniżeli my-rodzice :)

  8. KapsLove says:

    Świetna lista muszę wypróbować Młodego ulubieńców na moim dziecku:) U Nas z dorosłych kawałków Kapsel pokochał Rojka, a dokładnie kawałek “Beksa” i Mele Koteluk. A na Florence także reaguje płaczem i złością ku memu rozczarowaniu bo uwielbiam ten głos, a tu syn drastyczne cięcia muzyczne urządza. A z repertuaru “Grabaża” lubi kawałek “Dzień dobry, kocham Cię” pewnie dlatego, że jest tam tekst o smarowaniu chleba, a ostatnio ma fazę na kromkę chlebka z masłem;) Także ten o gustach się nie dyskutuje ale Nasze dzieciaki wymiatają!

  9. Hubisiowo says:

    “Dziękuję Ci za te piosenkę mamusiu” rozczuliło mnie niesamowicie. Dzieci są cudem! A co do muzyki, mój młody w samochodzie też krzyczy: “Nie to, nie to”, albo śpiewa z radiem “la la la” bez względu na to, co akurat leci :-)

  10. Endorfinka says:

    Mały ma świetny gust !
    Mój 3 letni brat słucha:
    “Drzwi autobusu otwierają się, otwierają się, otwierają się.
    Drzwi autobusu otwierają się.
    Przez cały dzień!”

    Zwariować można :DD

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.