Nasz Domek Plażowy ma na Instagramie spory fan club. Ja również, zupełnie nieskromnie, codziennie się nim zachwycam, mimo że już pół roku minęło od premiery. Codziennie – nawet jeśli z łóżka Młodego wystaje kompletnie zdruzgotana, rozmemłana i pogięta pościel, z pozawijanymi do środka klockami, puzzlami i figurkami.
Dostaję wiele pytań: skąd pomysł na domek, kto był wykonawcą, jakich materiałów użyliśmy do pracy. Pojawiają się też prośby o zdjęcia z budowy, w związku z tym postanowiłam napisać wszystko, co wiem na ten temat, a do tego dorzucić trochę archiwalnych fotografii. Być może ułatwi Wam to pracę, jeśli myślicie o stworzeniu czegoś podobnego.
Łóżko-domek zbudował mój mąż. Jest samoukiem, to pierwsza tak duża drewniana realizacja w jego karierze, a do tej pory specjalizował się głównie w skręcaniu mebli z Ikei. A propos mebli z Ikei – jako bazę całej konstrukcji użyliśmy piętrowego łóżka Kura z tego szwedzkiego sklepu (tutaj). Oczywiście można było zbudować coś zupełnie samodzielnie, ale wybraliśmy bezpieczniejszą opcję, jako że nie znamy się zbytnio na stolarce.
Samo łóżko Ikea Kura to niepozorny mebelek, który można do woli zmieniać, malować, wykorzystywać do najrozmaitszych aranżacji. Zresztą przed ewentualną budową polecam Wam obejrzeć jakie cuda z tym łóżkiem ludzie robią – na Pintereście i Instagramie znajdziecie pełno inspiracji.
Łóżko można po prostu przystawić do ściany i zabudować od frontu – my zdecydowaliśmy się zrobić też kawałek zabudowy z tyłu. Pionowy panel z drewna tuż obok łóżka pozwolił na ukrycie całej instalacji elektrycznej. Są tam gniazdka, włącznik światła, oraz kable, dzięki którym w górnej części domku jest kinkiet i można tam czytać książki :). Na parterze powstała przytulna ściana z desek pomalowanych na biało. Fajnie wyglądają takie ściany – ale wiecie.. ceny drewna są takie, że zabudowanie domku w środku mocno podnosi koszty inwestycji.
Pytacie o rodzaj farb – my używaliśmy takich do drewna/wnętrz firm Beckers i Tikkurilla. Mają atest Polskiego Towarzystwa Alergologicznego. Nie pamiętam dokładnych numerów kolorów, trochę już czasu minęło. Wybieraliśmy po prostu najbardziej intensywny turkus na ściany i mocną czerwień na dach.
Okna w górnej części domku są dość małe. Spotkałam się już z wieloma zarzutami, że mieszkające tam dziecię ugotuje się w czasie upałów, dlatego dementuję wszem i wobec – na górze póki co jest kryjówka/bawialnia/schowek. Żadne z naszego licznego potomstwa tam nie śpi. Na niewielkie okienka zdecydowaliśmy się dlatego, że dzieci są dość małe (najstarsze z nich ma 4,5 roku), nie chcieliśmy, by powypadały.
Większość decyzji podejmowaliśmy na bieżąco, podczas trwania prac. Rozmiary okien, drzwi, wysokość listwy maskującej materac, ilosć zabudowanych ścian, rodzaje kątowników, listewek. Domek powstawał bez prawdziwego projektu, nie licząc rysunków robionych na kolanie.
Założenie było takie, że nasz czterolatek (obecnie cztero-i pół latek:) zamieszka w dolnej części domku, a góra będzie taką właśnie kryjówką. I że kiedyś, za jakieś.. powiedzmy 2 – 3 lata, kupimy dodatkowy materac ze stelażem, nasz pierworodny przeniesie się do góry, a na dół przeniesiemy najmłodszego synka. W związku z takim założeniem zrobiliśmy (no dobra – mąż zrobił :) konkretną podłogę z desek na pierwszym piętrze, by dowolna ilość dzieci mogła się tam bezpiecznie bawić.
A co do okien – pewnie za te 2-3 lata trzeba będzie pomyśleć o jakimś szyber-dachu, dodatkowej wentylacji, albo nawet wycięciu większych otworów okiennych. Coś pewnie trzeba będzie zrobić, by w największe upały, które w lecie faktycznie dają się nam we znaki (jakkolwiek dziwnie to teraz w styczniu brzmi), dzieci miały w swojej sypialni warunki do zdrowego snu.
Dość często pytacie o koszt inwestycji.
Ciężko w tym momencie oszacować dokładnie, ale z tego, co nam się wydaje, może to być około 2,5 tysiąca złotych. Samo łóżko Kura z Ikei to 500 złotych. Oczywiście można poszukać na OLX używanego, można też samemu coś skonstruować, ale deski i tak trzeba kupić. Do tego stelaż i materac (czyli elementy, które i tak trzeba zakupić do każdego rodzaju łóżka) – już jest tysiąc. Najbardziej zaskoczyły nas wydatki w marketach budowlanych – koszt desek, kątowników, listewek, farb, kabli, oświetlenia.. nie spodziewaliśmy się, że radosne D.I.Y. to takie drogie hobby. I tutaj musicie pamiętać, że każda dodatkowa ścianka, czy inny element upiększający to kilka stówek extra na rachunku.
Czy to drogo, czy tanio – to już zależy wyłącznie od Waszych możliwości. Wyszło drożej niż się spodziewaliśmy, ale patrząc obiektywnie nie uważam jednak by było to dużo za coś tak fajnego. Mówimy przecież o docelowym łóżku dla dwóch chłopców. O łóżku, do którego pakuje się materace długie na dwa metry, do którego ja mieszczę się swobodnie, co oznacza, że jako nastolatki nasze dzieci dalej będą mogły tam spać.
Może za parę lat będą go sobie chcieli pomalować na szaro, albo przerobić na jakieś moro? Albo walną sobie na nim wielkie nalepki z radioaktywnymi znakami, by nie wyglądało tak słodziutko i muminkowo? Coś pewnie zrobią, ale sam domek posłuży zapewne wiele lat, więc relacja kosztów inwestycji do jakości, funkcjonalności i wyglądu jest na duży plus. Słowem – warto było :).
Krótka historia domku na Instagramie (również rysunek – projekt, według którego tworzyliśmy: hashtag #domekrubytimes
Wpis o domku na blogu – tutaj
Wreszcie – efekt końcowy. Trochę codziennych zdjęć z ostatniego półrocza.Również jakieś z rozmemłaną pościelą.
Wydaje mi sie, ze wpis o tym domku byl jednym z pierwszych, jakie u Ciebie czytalam. Efekt jest cudowny, sorry za egzaltacje. Jako dziecko uwielbialam ogladac poradniki o urzadzaniu wnetrz rodzicow. I tez mi sie marzylo takie lozko domek (ewentualnie ciezarowka), wiec zazdroszcze Twoim dzieciakom. Tak, DIY moze byc drogie, przekonuje sie co roku szyjac kostiumy na karnawalowe baliki. Ale za to jest w tym tyle serca. :)
Tak, DIY ma swoje plusy i minusy :)
Jestem wielką fanką tego domku, super baza jest:) I to, ze Twój mąż bez doświadczenia wykonał całość, hohoho, brawo dla niego:)
A co do kosztów DIY… Był kiedyś taki rysunek, “Why buy it for $7 when you can make it yourself with $92 worth of craft supplies”;) Cóż, czasem tak to wychodzi :D
Czasem tak wychodzi, ale na szczęście nie było aż tak źle :D
A baza jest mega :)
Dom z duszą. :)