Moje dzieci właśnie śpią więc siedzę po cichu przed kompem, uważając by żaden nieprzemyślany ruch nie obudził któregoś z nich i nie spowodował lawiny wydarzeń. Kropka śpi jak zwykle. Czasem sobie coś chrząknie, mruknie albo zapiszczy. Czasem przeciągnie się z odgłosem, jakby koniecznie chciała obudzić się i coś przekąsić.. ale senność ją znów ogarnia i zazwyczaj jedynie machnie bojowo łapką i zapada w kolejną drzemkę.
Gdy jednak się budzi, okazuje się być ciekawskim stworzeniem, które zaczyna się rozglądać po swym nowym domu z dużym zainteresowaniem.W środę byliśmy z nią pediatry. Najpierw zaspaliśmy, bo wydawało nam się, że nie ma potrzeby nastawiać budzików – mamy przecież niezawodne dzieci. Dzieci zawiodły na całej linii słodko pochrapując do ósmej. Najważniejszym newsem wizyty jest to, że nasza trzytygodniowa Kropka waży już 3,8 kg! Urodziła się z wagą 3 kg, więc licząc spadek wagi w drugiej dobie życia to naprawdę super hiper ekstra wynik przy naturalnym karmieniu. Ale i tak dziecię zaskakuje mnie swoją mikroskopijnością, zwłaszcza gdy „chodzi” po domu na rękach taty.
W wolnych od spania chwilach Kropeczka ląduje w swoim łóżeczku w pokoju dziecięcym. Zacznie tam spać dopiero za jakieś pół roku, ale wierzymy, że spędzanie w nim czasu i oswajanie się ułatwi kiedyś „przeprowadzkę”, podobnie jak to było z jej bratem. A poza tym.. ciekawiej jest, gdy ma się więcej miejsc do eksplorowania (czytaj: leżenia).
To tyle u Kropki. Tymczasem jej starszy brat skończył dzisiaj 21 miesięcy! Ostatnie trzy tygodnie nie były dla niego łatwe. Ciągle próbuje zwracać na siebie naszą uwagę, a my nie zawsze możemy mu akurat poświęcić trochę czasu. Wielkie mam wyrzuty sumienia, że jest taki trochę opuszczony. Staram się nadrabiać ten czas i bawić z nim, gdy Kropka nie woła o mleko/ zmianę pieluchy/ noszenie. Poniżej: Maluch chowa się w różnych miejscach w domu licząc na to, że ktoś podejmie zabawę w „gdzie jest Młody?”
Gdy mamy z synkiem czas dla siebie to bawimy się na całego: budujemy wspaniałe konstrukcje z klocków, rysujemy lub układamy puzzle. No i oczywiście czytamy. Może nie powinnam tego robić, bo przecież można zapeszyć.. ale ja już się nie mogę doczekać, więc chyłkiem schowałam ostatnio „Zimę” i podłożyłam na półeczkę synka „Wiosnę na ulicy Czereśniowej”!! Co to była za radość :)).
Młody opanował cały dom. Swoją osobą i zabawkami, które walają się wszędzie ku mojej rozpaczy i licznym protestom. Biega po całej powierzchni mieszkania, tupie donośnie i przemieszcza się ekspresowo. Raz jest w sypialni, raz w kuchni, raz przy drzwiach.. poniżej: maluch usłyszał jakieś kroki i sprawdza przez szybkę kto też idzie po schodach?
Młody ma obłędne rzęsy. Naprawdę. Nie potrafię ich uchwycić na zdjęciu, bo on za bardzo ruchliwy jest i tryb makro nie daje sobie rady. Długie, coś jak z reklamy wydłużającego tuszu, na zdjęciu poniżej nie widać tego aż tak dobrze, ale gdy siedzę obok, a on jest pochylony nad lekturą to nie mogę się napatrzyć. Patrzę też z uwagą na siostrę, która póki co ma małe delikatne kępki włosków nad oczami.. po czym z uwagą studiuję zdjęcia z wczesnej młodości syna, by wywnioskować czy siostra ma szansę na podobne do brata rzęsiska w przyszłości. Taka oszczędność by była czasu i pieniędzy! Zero tuszu, demakijażu oczu, kosmetyczki, doczepiania.. Ech, kciuki trzymam córko, by Ci było w życiu łatwiej! A tymczasem wracam do bujania kołyski.. może da mi to jeszcze 15 minut wytchnienia online.
koniecznie muszę mojej małej kupić taką opaskę, są przesłodkie :)
są niedrogie w h&m-ie, w dwupakach., ostatnio widziałam granatowe i czerwone w groszki :)))
musiałam ją trochę przeszyć bo była za wielka:)
kolejna matka blogująca podczas drzemki jej dzieci zgłasza swoją obecnośc ;)
hehe…
piękne te Twoje maluchy :)
waga Kropeczki imponująca :)
a Młody? to przecież już kawaler…nawet rysy buzi już się takie męskie wydają :)
będzie miał powodzenie u dziewczyn…no i te rzęsy! zatrzepocze nimi i ciach…czar uroku osobistego rozsieje wokół :)
spokojnego snu maluchom życzę a Tobie odpoczynku jaki sobie „wymarzysz” :)
pozdrawiam
dziękuję bardzo. I pozdrawiam cieplutko
śliczne dzieciaczki :)
Ach ach! Piękniaki oboje! Ciekawa jestem jak mi pójdzie blogowanie z M. po naszej stronie brzucha…
ee tam, z jednym to proste, hehe (wieeem, łatwo się mówi z perspektywy czasu:)
Wyjdzie w praniu. Ale jedno to zdecydowanie więcej niż zero :)
Rzęsiska jak się patrzy :) Na pewno Kropka też będzie takie miała a co :)
Oj jak mi się chce takiej maleńkiej kropeczki a właściwie kropka:)
Rzęsy imponujące! Hmmn zauważyłam,ze głównie to chlopcy mają taki dar od natury…no ale my kobiety mamy tusze i inne bajery- damy rade:)
Pozdrawiam
Kurcze nie mogę uwierzyć, że moja córka, tylko kilka tygodni starsza, też była taką małą kruszynką przesypiającą całe dnie: No banał to, ale czas płynie za szybko. Sentymentalnie i trochę smutno mi się zrobiło:p Rzęsy imponujące. Future heart breaker:)
Oj, ja bloguję po nocach, kiedy cały dom spi ;)
A mała jest cudowna, kiedy to było!
Przy niej moja Natalka jest taka duża, a ma dopiero 2 i pół roku, nie mówiąc o mojej Emilce 11 letniej ;))
Mi ostatnio blogowanie po nocach nie wychodzi. Najpierw usypiam Kropkę, potem synka.. a potem to już sama usypiam, i dobrze bo nigdy nie wiadomo kiedy nastąpi pobudka – poranna synka, i żywieniowa dla córeczki :) Lepiej więc spać, gdy się da!
Tak sobie o Was czytam i powiem szczerze, ze nie mogę się doczekać kiedy Was poznam:)
ja też się nie mogę doczekać :))
W końcu zobaczyłam oko Młodego i…. jest urocze :-)! Co za rzęsiska! Co za spojrzenie! Oj, będziesz dziewczyny gonić od niego, zobaczysz… :-)
Rzęsy jak w romantycznym stawie – pełno ;) Piękne masz dzieci. A ile spokoju płynie z tego wpisu. Mimo niewątpliwej zawieruchy z taką dwójką, wydaje się, że ogarniasz w pełni, a do tego jeszcze chłoniesz błogość, która może dać tylko patrzenie na te ukochane, małe buzie. Z każdym dniem piękniejsze się wydają, prawda?