“Domek plażowy” – tak w myślach nazywam łóżko, w którym śpi obecnie nasz Pierworodny. Przywodzi mi ono na myśl kolorowe, drewniane budki na plażach Holandii i północnej Francji, albo kabinę kąpielową Muminków (taką okrągłą, na końcu pomostu – z pewnością ją pamiętacie).
Powstawanie tego łóżka to był dramat w kilku aktach, w którym pomiędzy dekoracjami z wkrętarki, desek, listewek i kubełków z farbą występowała dwójka dzieci w wieku dokazującym, ich mama w zaawansowanej ciąży, a przede wszystkim występował najważniejszy aktor – tata. To on w pocie czoła pracował nad tym projektem przez dobrych parę tygodni, w międzyczasie normalnie kursując do roboty i pomagając mi przy dzieciach. Noooo, to jest mąż, mówię Wam <3.
Zdjęcia z kolejnych etapów budowy pojawiały się co jakiś czas na moim Instagramie, więc dostałam już od Was sporo zapytań o to, jak zbudować taką konstrukcję. Już spieszę z wyjaśnieniem. Domek powstał na stelażu z piętrowego łóżka “Kura” z Ikei (tutaj). Zostało ono zabudowane tak, by jak najlepiej wykorzystać skosy, które znajdują się w pomieszczeniu.
W internecie można znaleźć dość dużo projektów opartych na tym łóżku, ludzie robią z niego prawdziwe cuda, ale cieżko zrobić dwa identyczne łóżka – wszystko zależy od możliwości, jakie stwarza konkretne pomieszczenie. Spora ilość “domków” jest wpasowana we wnęki pokojów, dzięki czemu wystarczy im zrobić tylko front. Tak ma na przykład przepiękny domek “Lady Of The House”, którym również się inspirowaliśmy. Dużo wskazówek Małgosi bardzo nam się przydało. Z tym, że u nas było trochę trudniej i kosztowniej, bo zrobiliśmy tylną ściankę, w której ukryta jest “elektryka” i boczną też – z dodatkowym okienkiem.
Łóżko ma na razie jednego lokatora – to nasz czterolatek, który zamieszkuje parter. Góra domku jest pomyślana jako jego kryjówka, prywatne miejsce do przechowywania skarbów. W związku z tym na górze, zamiast zwykłego stelaża łóżkowego, musieliśmy zrobić dodatkową, porządną podłogę z desek. To również podniosło koszty całej inwestycji, ale dzięki temu dzieciaki mogą tam bez obaw skakać i brykać. Gdy za jakieś dwa lata nasze najnowsze niemowlę wyrośnie z małego łóżeczka, przeniesie się właśnie na parter. Sześcioletni wówczas Młody będzie już na tyle duży, byśmy bez obaw przeprowadzili go na górny poziom. Trzeba będzie kupić jeden materac i stelaż łóżka – i już, wszystko gotowe!
Starałam się stworzyć wewnątrz “domku” przytulną atmosferę, którą mają zapewnić liczne, kolorowe poduszki i nowa pościel. Wszystko znalazłam w H&M Home w fajnych kolorach, porządnej jakości (serio! Zwłaszcza pościel mnie zaskoczyła!) i przystępnych cenach. Na ścianie domku powiesiliśmy małą półeczkę Bekvam (do kupienia w Ikea, za oszałamiające 10 złotych), wystarczyło ją pomalować na turkusowo. Półeczka idealnie nadaje się na postawienie latarki Młodego i kubeczka z wodą, którą sobie popija w nocy.
Są też plakaty z ulubionymi superbohaterami. Wiecie jak jest, nie będę udawać, że mój czteroletni syn jest fanem słodkich zajączków, skandynawskich wzorów ściennych, chmurek, łezek i innych kokardek, które uparcie wciska się do pokojów kilkulatków. Nie – on jest fanem Batmana, Supermana i żółwi Ninja! Ja z kolei wolałabym, by w jego pokoju nie było tandetnie, by nie zawalić go niezbyt gustownymi plakatami. Znalazłam na to sposób! Bo przecież mitologia z komiksów Marvela i DC Comics nie narodziła się współcześnie – to świat, który ma już prawie sto lat i swoją własną klasyczną epokę.
Na Allegro można znaleźć bardzo fajne plakaty retro z tymi postaciami. Znalazłam bardzo dużo wzorów, takich jak te na zdjęciach, ale również świetne minimalistyczne plakaty art deco z Iron Manem i Supermanem, trochę w stylu obrazów Tamary Łempickiej. Naprawdę piękne, ale nie pasowały mi rozmiarami.
Da się iść na kompromis – uszczęśliwić kilkulatka ulubionymi postaciami, ale nie unieszczęśliwiać przy okazji siebie toną kiczu. Młodemu to naprawdę wszystko jedno z jakiej epoki pochodzi jego plakat. Ważne, że człowiek-pająk z człowiekiem-nietoperzem, super-człowiekiem i kilkoma innymi “człowiekami” wiszą w jego domku i chronią go przed bandytami :).
Na piętrze domku położyliśmy materac gimnastyczny, by trochę zamortyzować obite kolana (pod spodem są twarde dechy). Materac można wyciągać do ćwiczeń i zabaw, ale dzieciaki najbardziej lubią siedzieć na nim w domku, ukryte wśród stosów poduszek i zabawek.
Turkusowe deski i białe listewki – to zestawienie kolorystyczne wydało nam się idealne. Kolorowe i wesołe, na pohybel szarościom w dziecięcych pokojach (które już mi się dawno przejadły!), ale też nie przesadnie pstrokate. Siedzę dość często w fotelu z widokiem na plażowy domek i karmię Najmłodszego. Patrzę sobie i .. nieskromnie mówiąc jestem zachwycona efektem! A najbardziej zachwycony jest oczywiście Młody i jego siostra, wpadająca dość często z wizytą z drewnianą pizzą i pluszowym ciastem.
P.S. Jeśli ciekawi Was jak powstawał domek, to dajcie znać w komentarzach, mam trochę zdjęć z placu budowy i poszczególnych etapów, mogę napisać o tym coś więcej.
Czadowe!!! Ja chętnie się dowiem, jak powstał ten fantastyczny kącik:-)
Mam 32 lata, jestem kobietą, nie wiem kim jest Marvell czy jak mu tam, ale już, teraz, natychmiast chcę taki domek :) Jest boski!
:)
No ależ oczywiście, że chcę wiedzieć jak zrobiliście ten piękny domek!
Super jest!
Dzięki!!!
Domek czadowy! Fakt, pierwsze z czym mi się skojarzył to domek Muminków :P
Widać że, mega solidna robota :)
Na bank było mnóstwo pracy ale widać, że dzieciaki szczęśliwe, więc cel został osiągnięty !
Zapraszam do mnie
mamymalucha.blogspot.com
Świetny efekt, sama bym w takim domku sobie posiedziała ;)
Domek marzenie! Cudnie Wam wyszlo.
O matko, ja chcę taki domek! Nie dla małego bobo, tylko dla siebie. Cudo! Pokłony dla męża za ogarnięcie tematu. Kolory piękne, plakaty wcale nie rażą, a wręcz przeciwnie – jak dla mnie genialne.
Dizajn tak piękny i prosty, że wzdycham nad rozmiarem mojego M3.
Wielkie dzięki!
Czaderski ten domek! Strasznie podoba mi się ten trochę morski klimacik.Wielkie brawa dla Was:)
W ogóle, jak to fajnie trafić na taką estetykę – jest dziecięco i radośnie (tak jak piszesz – na pohybel skandynawskim szarym królikom i miętowym chmurkom), a jednocześnie w żadnym razie nie tandetnie, czy kiczowato.
Ten kolor jest super, ostatnio dzieciakom malowałam krzesełka, i Wilczek ma bardzo podobny odcień turkusu:)
W ogóle, bardzo jestem ciekawa całościowego wyglądu pokoju dziecięcego:)
Pozdrawiam!
Ten morski klimacik podoba mi się najbardziej. A cały pokoik będzie za jakiś czas na blogu. Jeszcze parę wisienek na torcie i będzie można pokazać :)
Obserwowałam cały czas Wasze prace nad tym domkiem – efekt jest super!!!!
Mam jedno pytanie – czy nie obawiacie się, że na górnym poziomie będzie zbyt ciepło i gorąco, szczególnie w lato, by komfortowo tam spać? Jest ona dość mocno zabudowana – są 2 okienka plus drzwi, ale jak tak patrzę, to mam obawy, że śpiącemu może tam być zbyt ciepło.
Pozdrawiam!
Też się tego trochę obawiam, zwłaszcza że w sezonie letnim na naszym poddaszu bywa ciepło. Będziemy testować w upały na sobie (przez następne 2 lata i tak na górze nie jest przewidziane miejsce do spania), są tam jakieś wywietrzniki, powietrze ma krążyć, okno jest tuż obok.. ale jak bedzie w praktyce? Przekonamy się niedługo!
Przyjdą upały, to będziecie wiedzieć co tam się dzieje w środku :)
Pozdrawiam serdecznie, czytam i oglądam dalej!
Wszystko fajnie ale to jest poddasze a więc w upały raczej ciepło a dodatkowo w takim domku zaduch, uff:) a ciepłych dni u nas dużo…nie wiem czy to takie praktyczne
Będzie gorąco, czy nie będzie – poproszę o opis przebiegu budowy. Domek jest przecudowny i chętnie zapoznam się z etapami jego powstawania. Bardziej mnie ciekawią te okienka u góry. Nie ma kratek etc. Nie ma obaw, że Stwory powyskakują?
Jedno z nich, to na froncie jest specjalnie niedużych rozmiarów, by Stwory nie powyskakiwały. Chciałam okna ze szprosami, ale wygrała wizja męża, który oburzył się, że co to za okno przez które nie można wyjrzeć.
To okienko na bocznej ściance jest specjalnie duże, by za jakiś czas zrobić z niego alternatywne wejście. do którego można się wspinać. Na razie jakoś dzieci nie wyskakują, a my mamy na nie oko.
Rozważam też powiększenie frontowego okna i zrobienie w nim szprosów, jeśli okaże się, że w środku zbiera się ciepłe powietrze, ale mamy na te rozważania i obserwacje jakieś dwa lata, bo na razie u góry nikt nie śpi.
Przebieg budowy z pewnością się pojawi, ale proszę o cierpliwość :)
Oba pokoje są piękne . Cieszy brak plastików i staranny wybór zabawek i książek , jest różnorodnie , dobra jakość rzuca się w oczy. Tego lata planujemy mały remont mini pokoju naszego dziecka i chyba się zainspiruję, choć nie mamy dużego pola do popisu bo pokój jest naprawdę tyci .
Dziękuję! Chociaż wybór zabawek nie jest aż tak staranny, jak Ci się wydaje :D Może na zdjęcich to tak wygląda :)
Pięknie Wam to wyszło, widać, że włożyliście w tą BUDOWĘ (pamiętam ze zdjęć plac budowy) sporo pracy. I jak zwykle u Ciebie kolorowo – tak bardzo to lubię, że zdjęcia przejrzałam wielokrotnie :-)
A mnie zawsze zastanawia, jak się siedzi na tej dolnej części, bo to łóżko nie jest typowo piętrowym, dałoby radę cyknąć fotę siedzącego na dole czterolatka? ;) Zakochałam się w tych domkach z Kury zrobionych, dla moich dziewczyn idealne łóżko by to było do pokoju, tylko jakoś obawiam się że mało miejsca na dole jest i że siadając uderzy się głową ;)
No tak, obejrzałam zdjęcia jeszcze raz i widzę dzieci na nim ;)) Wydaje się dużo miejsca :)
Na dole jest normalny, dorosły materac, fakt że nie jest to bardzo wysokie pomieszczenie – nie wiem jak się w nim odnajdzie na przykład 7 latek, ale pewnie kwestia przyzwyczajenia, by się nie uderzać w głowę :D
Przepiękny projekt, super realizacja. Ja jestem z tych którym domki plażowe kojarzą się tylko z Muminkami, wiec jeszcze bardziej mnie to za serce chwyta <3