Gdy młodzież wreszcie zaśnie można podelektować się kawą/herbatą, ciastem/bakaliami, ciszą/muzyką. Można posiedzieć przed laptopem i nadrobić zaległości, ale można też wyciągnąć z półki książkę, zazdrośnie chowaną przed maluchem. To niby pozycja dla dzieci, ale tak piękna, że raczej poczekam, aż Młody nauczy się lektury bardziej szanować. Bo to nie tylko książeczka. To sztuka.
“Fala” Suzy Lee to dziełko niezwykle oszczędne w formie. Nie znajdziemy tu ani słów, ani feerii barw. Kolory są w zasadzie trzy: biel, błękit i czerń, i powiem Wam, że to naprawdę niesamowite, co można wyczarować przy pomocy tak ograniczonych środków. Po raz kolejny sprawdza się powiedzenie – “mniej znaczy więcej”. “Fala” to opowieść o niezwykłym spotkaniu małej dziewczynki i morskiej fali. Suzy Lee po mistrzowsku rysuje początkową nieśmiałość i jednocześnie zaciekawienie dziecka (ten etap trwa zwykle bardzo krótko, jak wiedzą wszystkie matki), które po chwili (oczywiście:) rusza do zabawy, bo przecież ta fala ciągle prowokuje, podpływa i ucieka, no!
Czy to naprawdę książka dla dzieci? I tak i nie. W jednej księgarni internetowej widziałam ją zaklasyfikowaną w kategorii “Albumy”. A jednak jest to książka dla dzieci, i wprawdzie nie mogę powiedzieć z mojego doświadczenia (bo jeszcze jej nie udostępniłam Młodemu), ale wiem z relacji innych mam, że mali ludzie tę książkę uwielbiają. Że wpatrują się w obrazy, widząc na nich duuużo więcej, niż my, dorośli potrafimy sobie wyobrazić i potrafią zachwycić się właśnie taką prostą formą książki.
Piękna książka! :-)
u nas zarówno te proste w formie jak i pstrokate mają wzięcie :)
zależy od humoru “młodzieży” …
album-książka S. Lee fantastycznie się prezentuje !!
no i Twoja filiżanka w groszki ;) hihi…chętnie z takiej napiłabym się z Tobą herbaty przeglądając książkowe nowości dla maluchów :)
pozdrowienia dla Was :)
W takim razie zapraszam na herbatkę :))
My ją opowiadamy praktycznie codziennie :))
Piękna ta książka, czaję się na nią ale coś nie mogłam jej nigdzie dostać dotychczas ;))
Ja jestem na tak! Mam wrażenie, że takie książki o wiele bardziej pobudzają wyobraźnię dziecka niż inne.
W końcu ile historii można do niej wymyślić :)