To miasto ma taką reputację, że zdrowiej jest w nim pić niż oddychać. Zwłaszcza, gdy odwiedza się je w połowie stycznia, w czasie apogeum pracy przydomowych “kotłów na wszystko”, kiedy to czarny smog otula stare mury miejskie i płuca człowiecze. Dodajmy do tego trzaskający mróz i już wiemy dokąd najlepiej schronić się przed złym światem – oczywiście, do jednego z licznych lokali!
