Nie zauważyłam jej od razu. Wysunęłam się leniwie z mojego przedziału, rozprostowałam kości i już-już miałam lekko wyskoczyć na peron napawając się świeżo zyskaną niezależnością, gdy spojrzałam obok. Stała z torbą podróżną przewieszoną przez ramię i drugą torbą, taką jakie dowiesza się do wózków. W jej ramionach beztrosko wierzgał chłopczyk w wieku około dwóch lat, a jedną ręką dodatkowo trzymała złożony wózek spacerowy.
